Coraz mniej uczniów w szczecineckich podstawówkach. Kilka szkół ma spory problem
Wskaźnik urodzeń w naszym mieście od blisko dekady cały czas spada. Jeszcze w latach 2015-2020 każdego roku przybywało około 300 małych mieszkańców. Później z każdym kolejnym rokiem było ich coraz mniej. W 2024 r. w szczecineckim szpitalu na świat przyszło zaledwie 170 dzieci.
Za kilka lat szkoły podstawowe w mieście zaczną świecić pustkami. Choć już teraz niektóre placówki mają problem. W tegorocznym naborze do klas pierwszych rodzice zgłosili 358 dzieci. Najwięcej nowych uczniów przyjmie Szkoła Podstawowa nr 7 im. Noblistów Polskich. Tu od nowego roku szkolnego naukę zacznie 113 pierwszoklasistów, którzy uczyć się będą w pięciu oddziałach klasowych.
84 nowych uczniów przyjmie Szkoła Podstawowa nr 6 im. Zdobywców Wału Pomorskiego. Zostaną oni podzieleni na cztery oddziały klasowe. Z kolei do Szkoły Podstawowej nr 1 im. A. Mickiewicza wpłynęły 72 wnioski rekrutacyjne. Dzieci zostaną tu podzielone na trzy klasy.
Dodajmy, że zakładana maksymalna liczebność klasy może wynieść 25 uczniów. To powoduje, że dwie szkoły mają spory problem z tegoroczną rekrutacją. Do SP nr 5 im. Jana III Sobieskiego wpłynęły 53 podania. To o troje uczniów "za dużo" żeby móc podzielić dzieci na dwa oddziały klasowe.
Jeszcze większą zagwozdkę ma SP nr 4 im. Armii Krajowej. Tu do rozpoczęcia nauki od nowego roku szkolnego zgłosiło się zaledwie 36 dzieci. Chętnych jest zbyt dużo, aby utworzyć tylko jeden oddział klasowy, ale trochę za mało, aby móc podzielić dzieci na dwie klasy.
– Żadne decyzje odnośnie ostatecznej liczby oddziałów nie zapadły, będziemy proponować rodzicom, dla których dzieci miejsc na razie nie ma, aby przeniosły się do innej szkoły – mówi Tomasz Czuk, dyrektor KCUW.
Władze miasta i jednostki zarządzającej szczecineckimi podstawówkami wciąż mają nadzieję, że przez wakacje może coś jeszcze się zmieni - być może ktoś się przeprowadzi do Szczecinka i będzie chciał posłać tu dziecko do szkoły lub przeniesie się do innej dzielnicy miasta, a tym samym okaże się, że do innej podstawówki dziecko będzie miało bliżej. Ostateczne decyzje co do rozwiązania tego problemu zostaną podjęte za jakiś czas.