Goleniów: Tragiczny finał wypadku. Kierowca nauki jazdy nie żyje
Nie żyje kierowca samochodu osobowego, który zderzył się około godz. 9 na drodze alternatywnej do S3, na wysokości zjazdu na Stepnicę i Rokitę. Jego pojazd miał na dachu tablicę z literą "L", co wskazywało na to, że to była nauka jazdy. Do zdarzenia nie doszło podczas odbywania kursu - mężczyzna jechał sam.
Jak pojazdy jadące "starą trójką" znalazły się na poboczu? Asp. Dariusz Schacht z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie poinformował redakcję "Głosu Szczecińskiego", że po zderzeniu oba samochody z impetem sunęły po asfalcie, zerwały drogowe bariery ochronne i wpadły do rowu.
Jak udało się nam ustalić redakcji "Głosu Szczecińskiego", osobówka dachowała. Niestety, chwilę później, spadła na nią ciężarówka, przygniatając ją.
- Trwają działania, by wydobyć poszkodowanych z samochodu osobowego - zapewniał asp. Schacht po przyjeździe straży pożarnej na miejsce wypadku.
Nie było to łatwe. Oba pojazdy były ze sobą mocno sczepione. Żeby dotrzeć do osób znajdujących się w nauce jazdy, trzeba było najpierw dźwigiem podnieść ciągnik, a potem wyciąć ze zmiażdżonej osobówki znajdujących się wewnątrz.
Nieoficjalnie mówiło się, że w osobówce byli dodatkowi dwaj pasażerowie. Jak dowiedziała się redakcja "Głosu Szczecińskiego", od policjantów, kierowca ciężarówki słyszał wydobywające się z masy żelastwa głosy ludzi (to wzmogło presję na ratownikach). Po usunięciu ciężarówki okazało się, że w pojeździe był tylko jeden człowiek, kierowca. Już nie żył.
Kierowca ciężarowego DAF-a został już przewieziony do szpitala. Był przytomny. I trzeźwy.