Historyczna kompromitacja. Pierwsza ofiara krzesła elektrycznego
W sierpniu 1890 roku świat z zapartym tchem obserwował wydarzenie, które miało na zawsze zmienić historię kary śmierci. William Kemmler, drobny handlarz z Buffalo, stał się pierwszym człowiekiem straconym na krześle elektrycznym.
William Kemmler – życie przed egzekucją
William Kemmler przyszedł na świat 9 maja 1860 roku w Filadelfii. Jego dzieciństwo naznaczone było biedą i alkoholizmem rodziców. Po śmierci matki i ojca Kemmler wcześnie musiał radzić sobie sam – rzucił szkołę, nie nauczył się czytać ani pisać i zaczął pracę w rodzinnym sklepie rzeźniczym.
Z czasem zajął się handlem warzywami, ale coraz bardziej popadał w alkoholizm i konflikt z prawem. Znany w okolicy jako "Philadelphia Billy" słynął z brawurowych, często pijackich wybryków.
Pod koniec lat 80. XIX wieku Kemmler związał się z Matildą "Tillie" Ziegler. Ich związek był burzliwy, a kłótnie i przemoc były na porządku dziennym. 29 marca 1889 roku po kolejnej awanturze i nocy spędzonej na piciu Kemmler zaatakował Tillie siekierą, zadając jej ponad 25 ciosów. Po zbrodni sam zgłosił się do sąsiada, przyznając się do morderstwa. Został szybko aresztowany i postawiony przed sądem.
Proces i narodziny krzesła elektrycznego
Proces Kemmlera przebiegł błyskawicznie – już 10 maja 1889 roku został uznany za winnego morderstwa pierwszego stopnia. Trzy dni później usłyszał wyrok śmierci. Jednak tym razem nie czekała go tradycyjna szubienica – nowojorskie prawo, uchwalone w 1888 roku, przewidywało egzekucję przez krzesło elektryczne, wynalazek dentysty Alfreda Southwicka.
Inspiracją dla Southwicka była śmierć pijanego mężczyzny, który przypadkowo dotknął generatora prądu i zginął rzekomo "bezboleśnie". Uznano, że elektryczność może być bardziej humanitarną metodą niż powieszenie.
Sprawa Kemmlera szybko stała się areną rywalizacji między Thomasem Edisonem, zwolennikiem prądu stałego, a George’em Westinghouse’em, propagatorem prądu przemiennego. Edison, chcąc zdyskredytować konkurencyjną technologię, popierał użycie prądu przemiennego do egzekucji, sugerując, że jest szczególnie niebezpieczny. Westinghouse natomiast próbował zablokować egzekucję, finansując apelację Kemmlera i argumentując, że nowa metoda jest okrutna i nieludzka.
Egzekucja, która miała być humanitarna
6 sierpnia 1890 roku w więzieniu Auburn w stanie Nowy Jork zgromadził się tłum świadków, dziennikarzy i lekarzy. Kemmler, ubrany w garnitur i krawat, zachowywał spokój do samego końca. Przed wejściem na salę egzekucyjną pożegnał się z obecnymi, życząc wszystkim powodzenia. Został przypięty do krzesła, a na głowę i nogę założono elektrody.
O godzinie 6:43 rano włączono prąd o napięciu 1000 woltów. Po 17 sekundach lekarze uznali, że Kemmler nie żyje, jednak po chwili okazało się, że wciąż oddycha. Zapanowała panika – świadkowie krzyczeli, by natychmiast ponownie uruchomić prąd.
Drugi impuls trwał cztery minuty, podczas których z ciała Kemmlera zaczął wydobywać się dym, a w sali uniósł się zapach palonego mięsa. Niektórzy świadkowie zemdleli, inni wybiegli z sali w szoku. Dopiero wtedy ogłoszono śmierć skazańca.
Reakcje opinii publicznej i skutki egzekucji
Egzekucja Kemmlera wstrząsnęła opinią publiczną. Zamiast dowodu postępu i humanitaryzmu, świat zobaczył sceny, które gazety określiły jako "gorsze niż powieszenie". Lekarze obecni przy egzekucji przyznali, że nigdy nie widzieli równie przerażającego widoku. Prasa donosiła o "historycznej kompromitacji" i "torturowaniu człowieka z okrucieństwem niespotykanym nawet w średniowieczu".
Autopsja wykazała, że Kemmler prawdopodobnie stracił przytomność po pierwszym impulsie, ale śmierć nastąpiła dopiero po drugim, znacznie silniejszym porażeniu. Lekarze tłumaczyli niepowodzenie egzekucji błędnym rozmieszczeniem elektrod lub zbyt niskim napięciem. Jednak większość komentatorów była zgodna – nowa metoda nie spełniła pokładanych w niej nadziei.
Wbrew przewidywaniom części opinii publicznej, krzesło elektryczne nie zostało wycofane. Już rok później w Nowym Jorku stracono w ten sposób czterech kolejnych skazańców. Z czasem metoda ta rozprzestrzeniła się na 26 stanów USA, a do dziś na krześle elektrycznym zginęło ponad 4 tysiące osób.