Jeremi Wiśniowiecki. Jak zginął "młot na Kozaków"?
Najdzielniejszy obrońca Zbaraża i bat na Kozaków zakończył życie w niewyjaśnionych okolicznościach podczas przygotowań do kolejnej kampanii wojennej. Jeremi Wiśniowiecki zmarł w swoich dobrach wołyńskich zaledwie dwa miesiące po heroicznej obronie przed wojskami Bohdana Chmielnickiego. Współcześni nie potrafili jednoznacznie określić przyczyny tak nagłej śmierci tego niezwyciężonego dowódcy.
Okoliczności śmierci w Pawołoczy
Jeremi Wiśniowiecki przebywał w sierpniu 1651 roku w swoim zamku w Pawołoczy, przygotowując się do nowej kampanii przeciwko wojskom kozackim. Książę planował odzyskanie utraconych dóbr na prawobrzeżnej Ukrainie i kontynuację walki z powstańcami Bohdana Chmielnickiego. W tym czasie jego zdrowie gwałtownie się pogorszyło, choć wcześniej nie skarżył się na żadne poważne dolegliwości.
Boli od samego patrzenia. Rower aż wyrzuciło w powietrze
20 sierpnia 1651 roku książę zmarł nagle w swoich apartamentach zamkowych, pozostawiając żonę Gryzeldę Konstancję z Zamoyskich i małoletniego syna Michała Korybuta. Śmierć nastąpiła tak niespodziewanie, że współcześni nie potrafili jednoznacznie określić jej przyczyny. Niektórzy sugerowali truciznę, inni mówili o nagłej chorobie, a jeszcze inni o wyczerpaniu organizmu po latach intensywnych kampanii wojennych.
Wieść o śmierci księcia rozeszła się błyskawicznie po całej Rzeczypospolitej, wywołując żałobę wśród magnatów koronnych i radość w obozie kozackim. Bohdan Chmielnicki, największy wróg zmarłego, podobno miał powiedzieć, że "umarł najdzielniejszy rycerz Korony". Pawołocz stała się miejscem żałoby nie tylko rodziny książęcej, ale również licznie przybyłych przedstawicieli szlachty koronnej.
Ciało księcia zostało przewiezione z Pawołoczy do krypty rodowej w klasztorze dominikanów we Lwowie, gdzie spoczęło obok przodków z rodu Wiśniowieckich. Pogrzeb odbył się z wielką pompą, a uczestniczyło w nim tysiące żałobników z całej Korony i Litwy.
Reakcja na śmierć bohatera Zbaraża
Śmierć Jeremiego Wiśniowieckiego wywołała konsternację wśród dowódców koronnych, którzy stracili swojego najwybitniejszego stratega w walce z powstaniem kozackim. Hetman wielki koronny Mikołaj Potocki, który współdziałał z księciem podczas obrony Zbaraża, stracił cennego sojusznika w planowanych operacjach odwetowych. Magnateria koronna pozostała bez lidera, który przez lata skutecznie organizował obronę południowo-wschodnich kresów.
Król Jan Kazimierz otrzymał wiadomość o śmierci księcia podczas pobytu w Krakowie, gdzie przygotowywał się do dalszych negocjacji z Kozakami. Monarcha stracił nie tylko wiernego poddanego, ale również głównego zwolennika twardej linii wobec powstańców Chmielnickiego. Śmierć Wiśniowieckiego osłabiła pozycję zwolenników kontynuacji wojny i wzmocniła stronnictwo pokojowe na dworze królewskim.
Szlachta koronna, szczególnie z województw południowo-wschodnich, odczuła śmierć księcia jako ogromną stratę personalną. Wielu spośród drobnej szlachty kresowej widziało w nim obrońcę swoich dóbr i życia przed najazdami kozacko-tatarskimi.
Konsekwencje dla wojny z Kozakami
Nagła śmierć księcia Jeremiego zmieniła układ sił w toczącym się konflikcie z Kozaczyzną. Rzeczpospolita straciła dowódcę, który przez dziesięć lat skutecznie powstrzymywał ekspansję kozacką na terenach ukrainnych. Jego doświadczenie w walkach z Tatarami i znajomość lokalnych warunków geograficznych były nie do zastąpienia w planowanej kampanii odwetowej.
Hetman Mikołaj Potocki musiał samodzielnie kontynuować operacje wojenne, ale brakowało mu autorytetu i charyzmy zmarłego księcia wśród żołnierzy koronnych. Wielu oficerów, którzy służyli pod komendą Wiśniowieckiego, było skłonnych do negocjacji pokojowych niż do dalszej eskalacji konfliktu. Morale wojska koronnego wyraźnie spadło po wiadomości o śmierci jednego z najdzielniejszych dowódców.
Chmielnicki wykorzystał dezorganizację w obozie koronnym, przeprowadzając udane wypady na tereny Wołynia i Podola. Bez silnej ręki księcia Jeremiego obrona kresów południowo-wschodnich stała się mniej skuteczna, a kolejne miasta i zamki padały łupem powstańców kozackich. Strategia defensywna, którą przez lata rozwijał Wiśniowiecki, utraciła swojego głównego architekta i wykonawcę.
Negocjacje pokojowe pod Białą Cerkwią we wrześniu 1651 roku toczyły się już bez udziału głównego zwolennika twardej linii wobec Kozaków. Śmierć księcia przyspieszyła skłonność dworu królewskiego do kompromisu z Chmielnickimi, choć warunki pokoju okazały się korzystniejsze dla strony kozackiej niż gdyby żył Jeremi Wiśniowiecki.
Tajemnica ostatnich dni księcia
Współcześni kronikarze nie pozostawili jednoznacznych informacji o przebiegu ostatniej choroby Jeremiego Wiśniowieckiego, co do dziś budzi spekulacje historyków. Książę Albrycht Stanisław Radziwiłł w swoim pamiętniku wspomniał jedynie o "nagłej śmierci najdzielniejszego rycerza". Kronikarz Jan Pasek nie podał szczegółów dotyczących okoliczności zgonu, ograniczając się do stwierdzenia o "wielkiej stracie dla Korony".
Niektórzy współcześni sugerowali możliwość otrucia księcia przez agentów kozackich lub tatarskich, ale brak dowodów materialnych na poparcie tej teorii. Intensywny tryb życia, liczne kampanie wojenne i stres związany z dowodzeniem mogły doprowadzić do nagłego załamania organizmu 37-letniego dowódcy. Książę przez ostatnie lata nie oszczędzał sił w walce z powstańcami, co mogło odbić się na jego zdrowiu.
Wdowa po księciu, Gryzelda Konstancja z Zamoyskich, nie ujawniła szczegółów dotyczących ostatnich dni męża, koncentrując się na zabezpieczeniu przyszłości małoletniego syna Michała Korybuta. Rodzina książęca zachowała dyskrecję w kwestii okoliczności śmierci, co dodatkowo podsyciło spekulacje wśród współczesnych.
Wybrana bibliografia:
· Przyczyny tajemniczej śmierci Jeremiego Wiśniowieckiego [https://historykon.pl/juz-jutro-dowiemy-sie-o-przyczynach-tajemniczej-smierci-jeremiego-wisniowieckiego/].
· Romański R., Książę Jeremi Wiśniowiecki, Warszawa 2009.
· Tomkiewicz W., Jeremi Wiśniowiecki 1612-1651, Warszawa 1933.
· Widacki J., Kniaź Jerema, Katowice 1988.