Kiełbicki po dublecie z STS-em. "Mam nadzieję, że ciężka praca zaowocuje"
HOKEJ.NET: – Nie da się ukryć, że STS to najsłabszy zespół w naszej lidze. Jak zatem podchodzi się do takiego meczu?
Szymon Kiełbicki: – Do każdego spotkania podchodzimy z takim samym nastawieniem. Niezależnie od tego z jaką drużyną gramy, chcemy realizować założenia taktyczne, poprawiać naszą grę i przede wszystkim te mecze chcemy wygrywać. W tej lidze nie ma łatwych meczów i lekceważące podejście do drużyny z Sanoka mogłoby się źle skończyć.
Twoja pierwsza bramka to efekt dobrej współpracy zespołowej. Team spirit w waszym zespole chyba jest na niezłym poziomie?
– Zdecydowanie tak. Każdy z nas chce grać dla drużyny. Atmosfera w szatni jest świetna, pomagamy sobie nawzajem i myślę, że to również przekłada się na lodzie.
Z kolei ostatni gol był iście palce lizać. Twoja forma już jest szczytowa czy jeszcze może być lepsza?
– Cieszę się bardzo, że udało mi się strzelić gola w taki sposób. Nie będę ukrywał również, że wszystko zaczęło się od kapitalnego podania, które dostałem do jazdy. Jeżeli chodzi o moją formę, to nie jest to jeszcze to, co chciałbym prezentować, jest wiele rzeczy do poprawy, nad którymi pracuje na treningach i mam nadzieję, że ciężka praca zaowocuje.
Obecnie okupujecie drugą lokatę, co dla kibiców jest niemałym zaskoczeniem. Czy wy też to tak odbieracie?
– Szczerze mówiąc dla nas to nie jest aż takie zaskoczenie. Od początku sezonu wiedzieliśmy, że mamy potencjał do rywalizacji z najlepszymi zespołami. Oczywiście cieszymy się, że kibice są pozytywnie zaskoczeni naszą grą i to doceniają, ale w szatni staramy się zachować spokój. Sezon jest długi, więc skupiamy się na pracy z meczu na mecz.
Rozmawiał: Mikołaj Hoder