Kraków: Miastoprojekt. To tu projektowano Nową Hutę i powstał plan dla Bagdadu. I w tym gmachu będzie hotel Roberta de Niro
Miastoprojekt - Kraków był jedną z najważniejszych pracowni architektonicznych w PRL. Powstał w czasach, kiedy nie było prywatnych biur projektów, natomiast tworzono państwowe biura, które odpowiadały za wszystkie ważniejsze projekty i realizacje architektoniczne. Krakowski Miastoprojekt miał swoje odpowiedniki jak Miastoprojekt - Katowice czy Miastoprojekt - Białystok i podobne biura w innych miastach. To na deskach kreślarskich architektów tych pracowni rodziły się projekty osiedli, dzielnic czy budynków publicznych, zmieniające krajobraz poszczególnych miejscowości.
Miastoprojekt zamienia się w hotel
- Po drugiej wojnie światowej Kraków stał się ważnym ośrodkiem architektury i planowania przestrzennego, i to nie tylko w skali Polski, ale całego bloku wschodniego - podkreśla dr Michał Wiśniewski - historyk architektury, pracownik Katedry Historii Gospodarczej i Społecznej Uniwersytetu Ekonomicznego, członek zarządu fundacji Instytut Architektury, autor publikacji poświęconych architekturze Krakowa i Polski w XIX i XX wieku. - Wszystko zaczęło się od Nowej Huty, którą projektował Miastoprojekt Kraków, kierowany przez Tadeusza Ptaszyckiego. Od lat sześćdziesiątych było to czołowe eksportowe biuro projektowa przygotowujące plany całych wielkich miast w Algierii, Libii, Syrii i Iraku.
Jak wskazuje dr Wiśniewski, szczególnie ważny był Irak. W Miastoprojekcie - Kraków w 1967 roku powstał masterplan Bagdadu, który do dzisiaj jest eksponowany w biurze prezydenta stolicy Iraku!
- Nasze miasto było kiedyś nie tylko podwykonawcą usług dla zagranicznych firm, ale realizowało projekty, które wciąż budzą zainteresowanie w świecie. Książki na ten temat powstają w USA, niedawno w Krakowie gościła profesor Ghada Al-Slik, urbanistka z Bagdadu, z wykładem o wkładzie Miastoprojektu w rozwój jej miasta i kraju. Tylko w Krakowie mało kogo to obchodzi - mówi z goryczą dr Michał Wiśniewski.
Badacz podsumowuje, że historią architektury naszego miasta zajmują się organizacje pozarządowe lub prywatne osoby, a publiczne instytucje robią to rzadko i w bardzo ograniczonym zakresie. Wymienia, że nie mamy muzeum architektury i nie zbieramy regularnie dokumentów o krakowskiej architekturze.
- Nie wiemy przez to, gdzie mieszkamy i łatwo przychodzi nam pozwalanie na dewastowanie naszego miasta nieprzemyślanymi projektami, które wyrastają z logiki szybkiego zysku - wytyka dr Wiśniewski.
Jeśli chodzi o sam gmach Miastoprojektu przy ul. Kraszewskiego 36 - tuż obok krakowskich Błoń, na zapleczu stadionu piłkarskiego Cracovii - biurowiec ten został zbudowany w latach 1951-55. Autorem projektu budynku był Józef Gołąb, absolwent Wydziału Architektonicznego Politechniki Lwowskiej, praktykujący jeszcze przed wojną w Krakowie, kiedy to projektował kamienice i wille. Temu architektowi Kraków zawdzięcza też takie obiekty jak np. liceum przy ul. Grzegórzeckiej 24, szkoły podstawowej przy ul. Szlachtowskiego 31, szkoły tysiąclatki na os. Teatralnym w Nowej Hucie, Collegium Paderevianum UJ, liceum plastycznego przy ul. Mlaskotów czy krakowskiego Technikum Łączności. Projekt żelbetowej konstrukcji Miastoprojektu opracował z kolei Stanisław Zydroń.
- Biurowiec Miastoprojektu to bardzo ciekawy w skali Krakowa i Polski przykład architektury socrealistycznej, który odegrał ważną rolę w historii polskiej i krakowskiej nauki. Pamięć o tym powinna być w Krakowie kultywowana i pielęgnowana - uważa dr Michał Wiśniewski.
Biuro projektów, które zmieniało oblicze Krakowa
Jak mówi nam z kolei Borys Czarakcziew - prezes Miastoprojektu - Kraków latach 1999-2005, architekt, obecnie też prezes Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa - Miastoprojekt to była kuźnia talentów. Wymienia nazwiska projektantów, którzy z niego wyszli: Gołąb, Ingardenowie czy Wojciech Obtułowicz, późniejszy prezes oddziału krakowskiego SARP-u (Stowarzyszenia Architektów Polskich). Wskazuje też, że w Miastoprojekcie powstawały w latach 50.-70. XX wieku projekty, które dzisiaj dobrze znamy i podziwiamy.
- Projekty budynków AGH, wielu sztandarowych obiektów związanych z turystyką, tak jak na przykład "Harnaś" w Bukowinie i znany budynek Domu Turysty PTTK przy ul. Westerplatte. Podstawowo Miastoprojekt powstał po to, żeby zaprojektować nowe miasto, którym miała być Nowa Huta. Budował się wielki kombinat i należało wybudować mieszkania dla jego robotników. Ten projekt to było jedno ze wspanialszych osiągnięć urbanistyki powojennej. Nowa Huta została doceniona na tyle, że w ostatnich latach została uznana za Pomnik Historii. - podkreśla Borys Czarakcziew. Dodaje też: - Również później Miastoprojekt uczestniczył w wielu ważnych przedsięwzięciach dla Krakowa. Już w końcowej fazie działalności był na przykład jednym ze współprojektantów całego systemu Szybkiego Tramwaju.
Twórcą Miastoprojektu był główny projektant Nowej Huty Tadeusz Ptaszycki. Wcześniej kierował powojenną odbudową Wrocławia.
- Został ściągnięty z Wrocławia do Krakowa przez Cyrankiewicza. Zresztą budynek Miastoprojektu został zbudowany również z cegły, która przyjechała z Wrocławia - mówi nam Borys Czarakcziew. - Budynek jest bardzo socrealistyczny, związany z historią i architekturą tamtego czasu. To miejsce, gdzie powstawało wiele ważnych projektów nie tylko dla Krakowa. Natomiast po 2005 roku Miastoprojekt zaczął się zajmować utrzymywaniem i wynajmowaniem budynków, nie był już zainteresowany projektowaniem - dodaje.
Od architekta dowiadujemy się też, że Miastoprojekt, który w minionych latach funkcjonował jako spółka, został sprzedany deweloperowi SAO Investments w ubiegłym roku.
Oddaliśmy centrum miasta, Kazimierz, a teraz Półwsie Zwierzynieckie?
Pytamy - bo to gorący teraz temat w Krakowie - czy to dobrze, że ten budynek, niosący ze sobą szczególną historię, przerabiany jest teraz na hotel.
W odpowiedzi dr Michał Wiśniewski zwraca uwagę, o jakie miejsce chodzi i podkreśla, że będzie to kolejny już hotel w pobliżu Błoń.
- To jest dzielnica mieszkaniowa, częściowo willowa. Hotel nie jest funkcją miastotwórczą, niewiele wniesie do życia dzielnicy, on to życie będzie wysysał, generował hałas i sztuczny ruch. W Krakowie czasami powtarzane są mity o ważnej roli turystyki dla gospodarki miasta. Ona była ważna, ale trzydzieści lat temu. Obecnie to jest tylko kilka, mniej niż dziesięć procent gospodarki miasta. Dla w większości zewnętrznych firm, które bardzo często płacą podatki w innych gminach, Katowicach, Warszawie, oddaliśmy całe centrum miasta, później Kazimierz i Podgórze. Ostatnio tak mało ludzi mieszkało w obrębie Plant po najeździe Mongołów w 1241 roku, kto mógł ten uciekł. Obecnie podobny proces wkracza do Półwsia Zwierzynieckiego - uczula dr Wiśniewski.
Zadaje on też pytanie: Czy nas, jako miasto tylko na to stać? Przekształcenie na hotel budynku, który kiedyś symbolizował rozwój Krakowa jako ośrodka nauki, jest - jak to określa - "bardzo smutnym zjawiskiem".
- Pokazuje, że my przestaliśmy się rozwijać, my się zwijamy i zamieniamy w tandetny lunapark, w którym zdanie i potrzeby mieszkańców znaczą niewiele. Ważne są potrzeby przemysłu rozrywek nocnych i uśmiech na twarzy Roberta De Niro. Czy jest tu jeszcze ktoś kto, jak Robert De Niro w "Taksówkarzu" powie żerującym na tkance Krakowa hotelarzom i deweloperom: You talkin' to me? - pyta dr Wiśniewski.
"Jazz, teatr i schron, a nie tylko hotel"
Inną odpowiedź na to pytanie słyszymy od Borysa Czarakcziewa. Mówi nam po pierwsze, że widział projekt i wie, że na działce Miastoprojektu ma powstać nie tylko hotel, ale też w części centrum spotkań - z salą klubową, jazzową, miejscem dla teatru - a do tego w podziemiach wielki schron.
- Więc będzie to duże i ciekawe zderzenie funkcji. W tym schron, czyli coś, czego nie ma w tamtym rejonie. Gdyby to był tylko hotel, kolejny w otoczeniu Błoń, to moglibyśmy powiedzieć: "oj, znowu". Ale nie - przekonuje Czarakcziew.
Zaznacza też, że z obiektu Miastoprojektu nie trzeba żałować wyburzenia późniejszego już budynku na tyłach, mało wartościowego. Cenny jako świadectwo swoich czasów jest budynek frontowy. Przy czym - jak dodaje architekt, który zna go dobrze - wartościowe są elewacje i bryła, natomiast w środku brak wybitnych i wartych uznania za zabytkowe elementów. Jak mówi - zwykłe korytarze, klatka schodowa, małe pomieszczenia i wtórne ścianki działowe.
- Żyjemy w XXI wieku i pozostawienie jakiegokolwiek budynku, który jest nieużywany i na który nie ma pomysłu - jak na przykład Dworzec Główny w Krakowie - jest w zasadzie wbrew jakiejkolwiek logice. Powinniśmy wykorzystywać stare budynki, nadając im nową treść, wartość, funkcję. Byleby one żyły i pozostały. Z tego, co wiem, budynek Miastoprojektu jest pod opieką konserwatorską i wszelkie prace są uzgadniane z konserwatorem. Więc jest tutaj piecza nad tym, żeby budynek nie został zniszczony - dopowiada Borys Czarakcziew.
Architekt zaznacza natomiast, że faktycznie inwestor nie przedstawił krakowianom swojej wizji dla działki Miastoprojektu i to błąd, ponieważ mowa jest tylko o hotelu oraz o deptaku, który deweloper zaproponował w miejsce jednej z nitek ul. Kraszewskiego.
- Jest potrzeba, żeby to w końcu odczarować. I niewątpliwie, jeżeli będę się widział z ludźmi, którzy się tym zajmują, to będę ich do tego przekonywał - deklaruje.