Kruszyn: XVII Jesienny Jarmark miał powodzenie. Wiatr i chłód nie odstraszyły gości
Kupisz, sprzedasz, dobrze się zabawisz, a przy okazji coś zjesz. To dewiza wiejskich jarmarków, do których nawiązuje impreza w Kruszynie zorganizowana już po raz siedemnasty. Pomysłodawcą i zarazem głównym organizatorem wydarzenia jak zawsze Koło Gospodyń Wiejskich w Kruszynie. To zasłużone KGW z gminy Sicienko. Panie rok temu świętowały 75-lecie działalności.
Od trzech lat jarmark odbywa się na targowisku "Mydło i Powidło" przy ul. Ogrodowej. W tym roku można tam było dotrzeć wygodnym traktem, bo droga ma nową nawierzchnię. Zrobiono też chodnik. A przy samym dojściu do targowiska rosną krzewy malin wciąż obsypane owocami. Można było sobie skubnąć idąc na zakupy. My skorzystaliśmy.
Stoiska pełne pyszności
- Zapraszamy na pierogi kruszyńskie i kluski z kapustą - z daleka zapraszała Jolanta Grygiel, przewodnicząca KGW w Kruszynie. Co jeszcze panie miały w ofercie?
- Rosół z domowym makaronem, żurek, gołąbki w sosie pomidorowym, swojski chleb z ziarnami, udka pieczone przez męża jednej z naszych pań, chleb z domowym smalcem, przetwory własnej roboty - wyliczała pani Jolanta długą listę przygotowanych specjałów. My skusiliśmy się na kluski z kapustą. Były wyśmienite.
Gospodynie z Kruszyna co roku zapraszają na jarmark gospodynie z sąsiednich wsi. Zaproszenie przyjęło KGW z Dąbrówki Nowej. Na ich stoisku także wiele pyszności. Furorę zrobiła m. in. zupa dyniowa. - Była fantastyczna - chwaliła potrawę jedna z klientek. Niestety, zupa tylko się mignęła podobnie jak swojski chleb. My się nie załapaliśmy.
W zamian panie proponowały inne swoje specjały. - Mamy cudowne ketchupy z dyni, a także dżemy z dyni oraz jabłuszka i swojskie ciasta. Polecam zwłaszcza serniczki z różnymi owocami - kusiła Katarzyna Szulc-Mazur z Dąbrówki Nowej.
Na jarmarku w Kruszynie skosztować można było też gęsiny. Pierogi z gęsim farszem, a także smalec gęsi proponowała Ludwika Mrówczyńska z Michalina koło Nakła. Przywiozła też wypatroszone gęsi. Ogromnego ptaka kupić można było za 200 zł.
W kilku punktach oferowano miody. Proponowali je m. in. Agnieszka Tuchółka i Przemysław Piotrowski. - Kiedyś było 120 uli, teraz mam 80. Dlaczego mniej? Bo zająłem się hodowlą kóz i ciężko było wszystko ogarnąć, zwłaszcza że pasiekę mam w pięciu lokalizacjach - opowiadał pan Przemysław, producent z gminy Koronowo.
Ciepłe czapki i ciasto palce lizać
Od klientów nie mogła się opędzić Katarzyna Draus -Latała z Kruszyńca. Na targowisku "Mydło i Powidło" spotkać ją można co sobota. Jej specjalnością są ciasta, za które zbiera nagrody na konkursach kulinarnych.
Na jarmarku klientki najbardziej chwaliły ją za serniki, których miała kilka rodzajów, a także za drożdżówkę ze śliwkami nagrodzoną w tym roku w konkursie "Smaki Trzech Dolin" w Sicienku. My spróbowaliśmy makowca z białego maku i czarnego jabłecznika. Oba cista warte grzechu.
W pogodę wstrzeliła się Anna Rubach z Kruszyna, która proponowała zmarzniętym gościom robione przez siebie na drutach czapki i szaliki. Dołączyła do niej koleżanka z Bydgoszczy, która zapraszała na warsztaty rękodzielnicze. Prowadzić je będzie jesienią w Centrum Seniorów przy ul. Dworcowej.
Wzięcie miały swojskie wędliny, kwiaty oraz warzywa i owoce prosto od producentów. W przerwach zakupów posłuchać można było koncertów lub opowieści Moniki Skora-Tuptanowskiej. Mieszkanka Łochowa zjechała wraz z mężem na motocyklu pół świata. Na jarmarku chwaliła uroki Słowenii.