Krynicka "porodówka" do likwidacji? Wszystko na to wskazuje. Chodzi o finanse
W tym artykule:
Krynicka "porodówka" do likwidacji? Radni zmartwieni
Ten temat odbił się szerokim echem, a planowane zamknięcie oddziału wywołało niepokój wśród wielu mieszkańców. Do sprawy w mediach społecznościowych odniósł się radny Michał Kieblesz.
- Likwidacja oddziału wiąże się z poważnymi konsekwencjami społecznymi i zdrowotnymi dla mieszkanek naszej gminy oraz okolicznych miejscowości. Zamknięcie oddziału oznacza istotne ograniczenie dostępu do niezbędnej opieki okołoporodowej. Oddział ginekologiczno-położniczy to nie tylko miejsce porodów, ale także niezbędna opieka ginekologiczna nad każdą kobietą, niezależnie od wieku czy sytuacji zdrowotnej - napisał w poście.
W swojej wypowiedzi podkreślił także fakt, że najbliższy oddział ginekologiczno-położniczy znajduje się w Nowym Sączu. Ten oddalony jest o około 40 km od Krynicy-Zdroju. - W nagłych przypadkach wiąże się to z koniecznością transportu trwającego co najmniej 40 minut, a tym samym z realnym zagrożeniem dla zdrowia i życia matek oraz dzieci - dodał.
Liczba urodzeń z roku na rok spada
Jak poinformowała nas Maria Olszowska, Dyrektor Biura Promocji i Wspierania Organizacji Pozarządowych w starostwie powiatowym powodem rozważania możliwości zamknięcia oddziału są kwestie finansowe.
- W 2010 r. w krynickim Szpitalu przyszło na świat niemal 1000 dzieci. W 2024 r. liczba porodów wyniosła już tylko 337 i z każdym miesiącem obserwujemy jej dalsze spadki, a w pierwszym półroczu 2025 r. urodziło się już tylko 140 dzieci - podaje Olszowska.
Jak dodaje, oznacza to, że z 3-4 urodzeń na dzień, średnia ta spadła do poziomu poniżej jednego porodu na dobę. - Nawet najbardziej pesymistyczne prognozy demograficzne z lat ubiegłych nie zakładały aż tak dużych spadków - mówi.
Sytuacja finansowa szpitala
Ta sytuacja wpływa na finanse całego szpitala, a w ubiegłym roku oddział ginekologiczno-położniczy oraz część noworodkowa poniosły stratę w wysokości 4,85 mln zł.
- W 2024 r. w ramach planowanej tzw. reformy szpitalnictwa, Ministerstwo Zdrowia wskazywało, że liczba 400 porodów rocznie to minimum, by utrzymać takie oddziały - dodaje Olszowska.
Wiadomo, że obecnie trwają formalne uzgodnienia zmierzające do likwidacji oddziału oraz wypracowania schematu, który pozwoli na zabezpieczenie świadczeń w zakresie ginekologiczno-położniczym na terenie działania krynickiego szpitala oraz alternatywnych formach opieki jakie zostaną zaoferowane pacjentkom.
- Zamknięcie oddziału w krynickim szpitalu nie oznacza braku zapewnienia opieki dla pacjentek. Będzie ona nadal realizowana w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej - zapewnia nasza rozmówczyni.
Warto dodać, że ostatnich miesiącach w samej Małopolsce doszło do zamknięcia trzech oddziałów ginekologiczno-położniczych w Proszowicach, Olkuszu oraz Brzesku.