Kujawsko-Pomorskie mówi "nie" centrom integracji cudzoziemców. Czy zbyt wcześnie zamknięto temat?
Historia CIC w Polsce zaczyna się już w 2021 roku, kiedy to Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej pod kierownictwem Marleny Maląg zapowiedziało pilotażowe programy.
Na początku był projekt PiS
Koncepcja czerpała z doświadczeń innych krajów, zdobytych podczas wizyt studyjnych. W październiku 2021 podpisano pierwsze umowy na dwa pilotażowe centra w województwach wielkopolskim i opolskim. Ich zadaniem było dostarczanie cudzoziemcom informacji, nauka języka polskiego, wsparcie w zakresie przedłużenia pobytu i zatrudnienia, a także pomoc prawna i psychologiczna.
Sytuacja zmieniła się po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku. W odpowiedzi na masowy napływ uchodźców, liczbę pilotażowych centrów rozszerzono do sześciu (jedno w Opolu, pięć w Wielkopolsce). Centra miały świadczyć pomoc nie tylko obywatelom Ukrainy, ale "wszystkim cudzoziemcom spoza Unii Europejskiej". Ówczesna minister Marlena Maląg publicznie chwaliła tę inicjatywę, a sam projekt nie budził szerszych kontrowersji.
Rząd Tuska powołuje 49 centrów
Rząd Donalda Tuska kontynuował projekt, przyjmując podział na 49 regionów. Zakończony w październiku 2023 roku pilotaż potwierdził skuteczność CIC – w pięciu centrach wielkopolskich udzielono wsparcia ponad 4,5 tysiącom cudzoziemców w ciągu roku. W marcu 2024 roku opublikowano wytyczne funkcjonowania CIC i otwarto nabór na stworzenie kolejnych 49 centrów (odpowiadający liczbie byłych województw sprzed 1999 roku).
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji skierowało do wszystkich szesnastu marszałków województw zaproszenie do składania wniosków o dofinansowanie projektów na tworzenie Centrów Integracji Cudzoziemców z Funduszu Azylu, Migracji i Integracji (FAMI).
Dotychczas sześć województw (dolnośląskie, lubuskie, mazowieckie, śląskie, wielkopolskie i pomorskie) podpisało umowy finansowe na realizację tego przedsięwzięcia. Marszałkowie województw warmińsko-mazurskiego i opolskiego nie wzięli udziału w naborze FAMI, bo pieniądze na podobne działania uzyskali z innych źródeł. Z kolei władze Małopolskiego i Podkarpackiego całkowicie zrezygnowały z podpisania umów.
Włocławek: dodatkowe obciążenia
Od początku Centra budziły kontrowersje wśród części mieszkańców. W żadnym z województw jednak sytuacja nie nabrzmiała do tego stopnia, co w Kujawsko-Pomorskiem. We Włocławku kwestia powstania Centrum Integracji Cudzoziemców wywołała gwałtowne dyskusje i mobilizację. Radni miejscy, odpowiadając na obawy mieszkańców, jednomyślnie przyjęli apel do rządu o odstąpienie od planów. Argumentacja: miasto nie jest gotowe na potencjalne "dodatkowe obciążenia" ani na "obniżenie poziomu bezpieczeństwa mieszkańców", które miałyby wynikać z napływu cudzoziemców.
Choć przedstawiciele samorządu województwa tłumaczyli, że CIC-e są przeznaczone dla osób legalnie przebywających w Polsce, wyjaśnienia nie rozwiały obaw protestujących. Doszło w tej sprawie do rzadkiej jednomyślności ponad podziałami partyjnymi.
Toruń przeciwko „koniowi trojańskiemu”
W Toruniu, podobnie jak we Włocławku, temat CIC wywołał falę emocji, których politycznymi twarzami stały się Konfederacja Korony Polskiej i Ruch Narodowy. Impulsem do protestów na toruńskim Rynku Staromiejskim był brutalny napad na kobietę z udziałem Wenezuelczyka (przebywającego w Polsce legalnie, na wizie turystycznej). Pojawiły się hasła „Stop relokacji” i obawy, że centra staną się "koniem trojańskim". Mimo iż próba formalnego apelu radnych PiS została zdjęta z porządku obrad sesji, dyskusja była burzliwa i zakończyła się interwencją straży miejskiej.
W Bydgoszczy podobny ośrodek powstał już dużo wcześniej, jako Centrum Integracji dla Cudzoziemców. Jego inicjatorem był radny PiS i znany społecznik Stefan Pastuszewski. Bydgoskie Centrum skupiało się głównie na wsparciu dla uchodźców ukraińskich. Ponieważ wyczerpała się dotacja, trzeba było je zlikwidować.
W sprawie projektu rządowego klubu Bydgoskiej Prawicy w Radzie Miasta zawnioskował o konsultacje społeczne.
Województwo się wycofuje
Wobec coraz bardziej powszechnego wrzenia. Zarząd Województwa uchylił uchwałę w sprawie akceptacji założeń projektu „Funkcjonowanie Centrów Integracji Cudzoziemców na terenie województwa kujawsko-pomorskiego". To oznacza, że CIC nie powstaną w Toruniu i we Włocławku, a tym samym w całym regionie w ramach tego konkretnego programu FAMI.
Jak czytamy w uzasadnieniu uchylenia przez Zarząd Województwa: „W związku z realizacją przez organizacje i inne podmioty szeregu działań i przedsięwzięć mających na celu wspieranie integracji obywateli państw trzecich na terenie województwa kujawsko-pomorskiego poprzez szeroką ofertę usług, działań szkoleniowych i informacyjnych, tworzenie Centrów Integracji Cudzoziemców w ramach naboru wniosków o dofinansowanie z Polskiego Programu FAMI zatwierdzonego przez Komisję Europejską, na terenie województwa kujawsko-pomorskiego nie jest zasadne. Obecnie realizowane działania poprzez inne podmioty przyczynią się do uniezależnienia się obywateli państw trzecich i zapewnienia możliwości samodzielnego funkcjonowania poza krajem ojczystym". Gmina Miasta Toruń dodatkowo zaznaczyła, że nigdy nie była stroną w projekcie i nie planowała jego finansowania, podkreślając jednocześnie własną "odpowiedzialną politykę integracyjną" dla legalnych migrantów.
Centra potrzebne, ale inaczej
- Nadal w jakiejś formie staramy się pomagać migrantom, obecnie jako Świetlica Ukraińska – mówi Stefan Pastuszewski, prezes Stowarzyszenia Pracy Społecznej, która prowadzi Świetlicę Ukraińska. - Udzielamy tam wszelkich informacji, prowadzimy działalność edukacyjną, prowadzimy teatr, chóry. Szkoda, że ten rządowy projekt upadł, choć być może był nieco za „ciężki”, nazbyt biurokratyczny, co nie zmienia faktu, ze tego typu ośrodki są potrzebne. Trzeba pamiętać, że wciąż na przykład przyjeżdżają nowi Ukraińcy, a ci, którzy mieszkają już w Polsce, potrzebują czasem pomocy na przykład w pisaniu wniosków. Poruszanie się w gąszczu biurokratycznym jest dla nich realnym problemem, tym bardziej, że większość Ukraińców w Polsce to kobiety, które czują się zwykle bardziej bezradne niż mężczyźni. Uważam, że warto wesprzeć finansowo centra działające przy parafiach lub organizacja samorządowych, bo te wykonają tę robotę taniej i efektywniej.