Łódź: 100 tysięcy, może więcej? Rekordowy Summer Festival i co dalej?
Rok 1987 lotnisko Lublinek w Łodzi, jest gorąca czerwcowa sobota, druga papieska wizyta i słynna msza połączona z pierwszą komunią świętą łódzkich dzieci. W nabożeństwie wraz z uroczystością wzięło udział około 700 tysięcy wiernych. I jest to, jak do tej pory, największe w historii Łodzi zgromadzenie publiczne.
Od minionego weekendu na drugie miejsce w tym nietypowym rankingu wskoczył największy darmowy festiwal muzyczny w polskim mieście. Na sobotnim, nocnym koncercie Louisa Tomlinsona było według obliczeń naszych dziennikarzy około 100 tysięcy ludzi, a gdyby nie słuszna decyzja organizatorów o zamknięciu wstępu na imprezę, fanów byłoby znacznie więcej. Ile osób było na koncercie według organizatorów? Dowiemy się najprawdopodobniej dopiero w środę. Liczenie trwa.
Łódź Summer Festival rozwija się więc w tempie nomen omen kosmicznym, bo udało się na scenę ściągnąć nawet drugiego Polaka w kosmosie - Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego.
W rozmowie z Dziennikiem Łódzkim wiceprezydent Tomasz Piotrowski marzył o sprowadzeniu na przyszłoroczny łódzki festiwal samego Stinga. Dostało mu się za to marzenie od kilku osób w mieście. „Bo przecież są ważniejsze sprawy, na które można wydawać pieniądze…”
Tymczasem już starożytni Rzymianie wymyślili, że lud potrzebuje „chleba i igrzysk” i niejeden cesarz dobrze na tym wyszedł. W naszych łódzkich realiach tłum żąda Dody i Stinga na retkińskim polu. I jak patrzę na zdjęcia nieprzebranych tłumów na Łódź Summer Festiwal to coś czuję, że Piotrowski swoje marzenie może kiedyś zrealizować…
A papieski rekord z 1987 roku?
On na razie nie jest zagrożony.