Warsztaty Terapii Zajęciowej z Wielkopolski na proteście w Warszawie
W środę, 8 października, w Warszawie, w okolicach Sejmu RP, odbędzie się ogólnopolski protest pracowników i uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej. Towarzyszyć im będą rodzice i opiekunowie osób z niepełnosprawnościami. Wszyscy razem domagają się podwyżek wynagrodzeń dla instruktorów terapii zajęciowej oraz zwiększenia finansowania warsztatów, które od lat zmagają się z dramatycznym brakiem środków.
Do akcji przyłączają się również przedstawiciele naszych lokalnych placówek - WTZ Rakoniewice, WTZ Grońsko oraz WTZ Wolsztyn.
- Dzisiejszy protest w Warszawie rozpocznie się w samo południe. Weźmie w nim udział kilkaset osób reprezentujących 50 warsztatów terapii zajęciowej w całej Polsce. Nasza obecność w stolicy to wyraz solidarności z całym środowiskiem i wspólna walka o godne warunki pracy oraz odpowiednie wsparcie dla osób z niepełnosprawnościami - mówi Katarzyna Krysmann, kierowniczka Warsztatów Terapii Zajęciowej w Rakoniewicach.
Jak podkreślają organizatorzy, trwający od kilku tygodni protest ma charakter symboliczny - jego celem nie jest przerwanie pracy warsztatów, lecz zwrócenie uwagi opinii publicznej i władz na trudną sytuację WTZ-ów w całym kraju. Akcja polega na wieszaniu plakatów, wysyłaniu pism do posłów i instytucji, by zwrócić uwagę na trudności, z którymi boryka się środowisko.
Największym problemem, na który wskazują przedstawiciele warsztatów, jest niedostosowanie budżetów do rosnących kosztów życia i wynagrodzeń. Choć co roku rośnie płaca minimalna, finansowanie WTZ-ów pozostaje praktycznie niezmienione. Placówki zmuszone są więc do ograniczania działań i szukania oszczędności, co zagraża jakości wsparcia oferowanego uczestnikom.
- Gdy podnosi się najniższe wynagrodzenie, my również musimy podnieść pensje. To oczywiste. Problem w tym, że nikt nam na to nie daje dodatkowych środków. Musimy wtedy ciąć inne koszty, ograniczać działania, szukać oszczędności, gdzie się da. A przecież to są pieniądze publiczne, my nie mamy z czego dokładać. Działamy w określonym budżecie - a ten nie rośnie - wyjaśniała już wcześniej na naszych łamach Katarzyna Krysmann.
Pracownicy warsztatów apelują o systemowe rozwiązania, godne wynagrodzenia dla terapeutów i uznanie zawodu w ramach struktur państwowych. Jak podkreślają, terapeuci zajęciowi to nie tylko instruktorzy zajęć, ale osoby o wielu kompetencjach: psychologów, doradców, opiekunów i animatorów życia społecznego.
Udział lokalnych WTZ w warszawskim proteście to wyraźny sygnał, że także w mniejszych ośrodkach nie brakuje determinacji i gotowości do działania. Terapeuci z naszego regionu wspólnie walczą o to, by warsztaty terapii zajęciowej mogły dalej rozwijać się, wspierać i dawać nadzieję osobom z niepełnosprawnościami.