Lulkowo: "Nasze dziecko nie może mieszkać w hałasie, bo jest niepełnosprawne". Mieszkańcy nie chcą strzelnicy

Pomysł wzbudza jednak niepokój wśród mieszkańców - obawiają się oni, że obiekt powstanie zbyt blisko istniejących zabudowań. Już wcześniej petycję sprzeciwiającą się budowie podpisało ponad 30 mieszkańców wsi. Nie przyniosło to jednak żadnego wymiernego efektu, oprócz pisma od wójt Marii Suplickiej, która podziękowała za złożone pismo i zapewniła, że zdanie mieszkańców jest ważne.

Rodzina mieszkająca w bezpośrednim sąsiedztwie wystosowała do wójt gminy oddzielne pismo. Jak się okazuje, ich córka, 13-letnia Basia (imię celowo zmienione) mierzy się z niepełnosprawnością - nie słyszy na jedno ucho od urodzenia. Choć na co dzień żyje pełnią życia i jest uroczą młodą damą, to lekarze mówią wprost: dziewczynka absolutnie nie może uprawiać sportów kontaktowych, nurkować i mieszkać w hałasie. We wskazaniach profilaktyki słuchu wydanych przez Katedrę i Klinikę Foniatrii i Audiologii Akademii Medycznej im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu napisano: należy unikać hałasu akustycznego, w tym odgłosu strzelania.

- My, niżej podpisani, jako rodzina zamieszkująca w bezpośrednim sąsiedztwie planowanej inwestycji, w odległości zaledwie 200 metrów od działki XXX w Lulkowie, zwracamy się do Pani Wójt z kategorycznym protestem przeciwko budowie kompleksu strzelecko-szkoleniowego w tej lokalizacji. Nasz sprzeciw podyktowany jest troską o zdrowie i prawidłowy rozwój naszego niepełnosprawnego dziecka. Jesteśmy rodzicami dziecka z wrodzoną ciężką wadą słuchu, polegającą na całkowitym zarośnięciu małżowiny usznej. Oznacza to, że nasze dziecko jest w pełni głuche na jedno ucho, a jego zdolność słyszenia świata opiera się wyłącznie na jednym zdrowym uchu. Ta krucha równowaga, kluczowa dla jego rozwoju jest obecnie zagrożona przez plany wybudowania strzelnicy w naszym najbliższym otoczeniu

- napisała rodzina, której działka znajduje się naprzeciwko planowanej inwestycji. Mama nastolatki podkreśla: strzelnica to wspaniały pomysł, ale ta lokalizacja jest niedopuszczalna. W piśmie do Marii Suplickiej, wójt gminy, rodzice wymienili potencjalne problemy, jakie mogą spotkać Basię, jeśli będzie żyła w ciągłym hałasie generowanym przez wystrzały. Może "zyskać" trudności w nauce i koncentracji, napady lęków, problemy z komunikowaniem się oraz zaburzenia rozwoju i percepcji.

- Moje dziecko jest chore i ja nie pozwolę, żeby tu wybudowano strzelnicę. Niech budują gdzieś indziej, w końcu tyle jest dookoła działek oddalonych od domów

- mówi mama Basi.

W sprawie potencjalnej budowy strzelnicy (na razie gmina nie wydała pozwolenia na budowę) odbyło się zebranie wiejskie, jednak, jak mówią rodziny, których domy sąsiadują z działką, na której powstać ma kompleks - spotkanie nic nie wniosło. Choć było na nim kilkadziesiąt osób, mieszkańcy poczuli się zignorowani.

- Była Pani wójt, która nas tylko poinformowała, że to ma powstać. Nie słuchała tego, co my mamy do powiedzenia

- mówi pan Grzegorz Mierzejewski, którego dom stoi ok 200 metrów od działki, na której ma powstać obiekt. Jego matka, pani Irena, ma blisko 80 lat i nie wyobraża sobie życia w ciągłym huku.

- Na starość mi przyjdzie słuchać hałasu we własnym domu? Całe życie pracowałam na ten dom i teraz strzelnica ma zmienić mi życie w piekło?

- pyta.

Nie tylko rodzice dziecka z niepełnosprawnością protestują przeciwko budowie. Za laskiem, w odległości może 600 metrów w linii prostej znajduje się szkółka jazdy, do której uczęszczają niepełnosprawne dzieci. Hipoterapia wspaniale wpływa na ich rozwój psychoruchowy.

- Przecież te konie od wybuchów się spłoszą i tragedia gotowa!

- mówi mieszkanka okolicznego gospodarstwa.

To jednak nie koniec. Swoje wątpliwości co do umiejscowienia strzelnicy wyraziło też Nadleśnictwo Gołąbki w wysłanym piśmie do wójt gminy. Leśnicy zwracają uwagę nie tylko na ogromny hałas generowany przez takie obiekty, który w praktyce może przeszkadzać nie tylko ludziom, ale też zwierzętom oraz poważne ryzyko degradacji środowiska. Całe przedsięwzięcie ma być sprzeczne z polityką ochrony środowiska.

Minimalną odległość strzelnicy od zabudowań w Polsce regulują przede wszystkim dwa dokumenty. Pierwszym jest Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 26 sierpnia 2014 r. w sprawie wzorcowego regulaminu strzelnic.

Choć to rozporządzenie nie określa wprost minimalnych odległości od zabudowań, to zawiera ogólne wymagania dotyczące bezpieczeństwa i zabezpieczenia strzelnicy (np. budowy wałów ochronnych, kuloodpornych ścian itp.). W praktyce, odległości te wynikają z konieczności zapewnienia bezpieczeństwa, nie są jednak jednoznacznie zdefiniowane liczbowo.

Drugi ważny przepis to Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 30 października 2014 r. w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku

To rozporządzenie pośrednio wpływa na lokalizację strzelnic, ponieważ hałas z takiego obiektu nie może przekraczać określonych norm w zależności od rodzaju terenu (np. mieszkaniowego, usługowego, przemysłowego). W przypadku planowanej strzelnicy trzeba przeprowadzić ocenę oddziaływania na środowisko, która uwzględnia m.in. emisję hałasu i jego wpływ na okolicę.

To najczęściej lokalne dokumenty określają, czy na danym terenie można zbudować strzelnicę i w jakich warunkach. Gmina może ustalić w miejscowym planie zagospodarowania terenu minimalne odległości od zabudowań, terenów rekreacyjnych, szkół itp. W przypadku braku MPZP inwestor musi uzyskać decyzję WZ, gdzie te odległości mogą być analizowane indywidualnie.

Udało się nam jednak skontaktować z pełnomocnikiem inwestora, który wnioskował o wydanie odpowiednich decyzji. Zgodnie z jego wypowiedzią, temat wybudowania w Lulkowie strzelnicy "najprawdopodobniej umrze śmiercią naturalną" z uwagi na umiejscowienie działki nad strefą lotniczą MCTR (obszar kontrolowany przez lotnisko wojskowe, w którym obowiązują specjalne, restrykcyjne zasady ruchu lotniczego).

Sprawą budowy strzelnicy w Lulkowie zainteresowały się ogólnopolskie media. Do tego tematu na pewno jeszcze wrócimy.