Pojawia się na osiedlu w Zielonej Górze coraz częściej. To już codzienny gość, albo cała rodzina. Ludzie przechodzą na drugą stronę ulicy
Lis lub lisy na osiedlu Zacisze w Zielonej Górze
Gdy troje ludzi zauważyło, że na trawie przy ul. Prostej w Zielonej Górze lis coś sobie zajada, kobiety przeszły na drugą stronę ulicy. Mężczyzna tylko tupnął i przeszedł obok. Spotkania z lisem lub różnymi lisami w ostatnim czasie na osiedlu Zacisze są częste. – Przystanął i patrzył na mnie. Nie wiem, czy jest wściekły – zastanawiał się jeden z mężczyzn.
– Najpierw słyszę, jak ptaki się ostrzegają i wydają takie charakterystyczne dźwięki, podchodzę do okna i często go wtedy widzę – mówi kolejna osoba. – Idę z psem na smyczy, lis idzie w swoją stronę. Wcale się go nie boi – mówi następny mieszkaniec.
Rówieśnicy nie wybaczają inności. Czym jest presja dopasowania?
Zwierzęta wolnożyjące są własnością Skarbu Państwa
Lubuski Wojewódzki Lekarz Weterynarii wskazuje, że problemy dotyczące zwierząt dzikożyjących obecnych w miejscach bytowania ludzi wynikają z niejednoznacznych przepisów prawa, które nie określają w sposób bezpośredni, jaki podmiot jest za nie odpowiedzialny.
– Wszystkie zwierzęta wolnożyjące, które są własnością Skarbu Państwa, stanowią dobro ogólnonarodowe. W oparciu o ustawę o ochronie przyrody należy im zapewnić warunki do rozwoju i swobodnego bytu. Wyłączeniem oczywiście jest sytuacja, w której niezbędne jest ograniczenie populacji, szczególnie w przypadku zagrożenia dla życia, zdrowia lub gospodarski człowieka, w tym gospodarki łowieckiej – tłumaczy w odpowiedzi na nasze pytania Joanna Kokot-Ciszewska.
Inspektorka zdaje sobie sprawę, że obecność dzikich zwierząt w przestrzeni publicznej generuje sytuacje konfliktowe.
– Bardzo dużo gatunków zwierząt bez żadnego nadzoru zasiedla i rozmnaża się w przestrzeni publicznej, sukcesywnie powiększając swoją liczebność. Obecność tych zwierząt w przestrzeni publicznej na terenach miast i gmin niejednokrotnie prowadzi do interakcji człowiek – zwierzę – wyjaśnia w nadesłanej odpowiedzi.
W mieście lis nie ma wrogów
Wskazuje też, że postępująca urbanizacja realnie przyczynia się do zwiększonej liczby zwierząt.
– Sukcesywne rozszerzanie granic administracyjnych gmin i miast przyczynia się do wchłonięcia naturalnych siedlisk zwierząt, a naturalne szlaki migracyjne dzikich zwierząt są przecinane przez postępującą infrastrukturę drogową. Zwierzęta, które zamieszkują na obszarach aglomeracji miejskich, czy też w obrębie większych miejscowości, bardzo szybko adaptują się do nowego sposobu życia. Zasiedlanie nowych miejsc bytowania w wielu przypadkach wiąże się ze zmianą wymagań ekologicznych, a także ze zmianami behawioralnymi zwierząt. Miasta gwarantują dostęp do łatwo dostępnego pokarmu, dają schronienie, a jednocześnie pozbawione są obecności dużych drapieżników – tłumaczy obecność dzikich zwierząt w mieście.
Spotkanie z lisem. Jak się zachować?
Podobne częste spotkania z lisami mają ostatnio mieszkańcy Gorzowa. – Lisy nie stanowią realnego zagrożenia dla ludzi i nie są z natury agresywne, chyba że zostaną sprowokowane lub poczują, że są w niebezpieczeństwie – wyjaśniał na łamach GL Wiktor Hącia, powiatowy lekarz weterynarii w Gorzowie. Tłumaczył, że te zwierzęta mają doskonały węch, który pozwala im szybko odnajdywać łatwe źródła pożywienia, na przykład w niezabezpieczonych śmietnikach czy w okolicach altan śmietnikowych. A to właśnie dostęp do jedzenia sprawia, że coraz częściej pojawiają się w miejskim otoczeniu i stopniowo tracą swój naturalny lęk przed człowiekiem – tłumaczy
Przypomnijmy najważniejszą zasadę zachowania: jeśli zobaczymy lisa, zachowajmy spokój i nie zbliżajmy się do niego. Jeśli zwierzę nie wykazuje objawów choroby, takich jak ślinotok, brak koordynacji czy agresja bez powodu, wystarczy spokojnie się oddalić. W przypadku podejrzenia, że lis może być chory lub stanowić zagrożenie, należy niezwłocznie powiadomić odpowiednie służby miejskie lub weterynaryjne.