Pożegnalna rajza po Elektrociepłowni w Zabrzu. "Zapowiada się rekordowo". Jeszcze można się zapisać
Jak zwiedzić elektrociepłownię w Zabrzu?
Niedawno media obiegła wiadomość, że Zabrze sprzedało zabytkową elektrociepłownię grupie Arche. Ta planuje szeroko zakrojoną modernizację i przekształcenie obiektu. 5 lipca odbędzie się tam „pożegnalna rajza” – oprowadzanie z pasjonatami lokalnej historii.
– Rajza po Elektrociepłowni Zabrze zapowiada się rekordowo. Na ten moment zapisanych jest trzysta osób – mówi Łukasz Zimnoch prezes stowarzyszenia Wrazidlok.
Zapisać się można przez stronę internetową Wrazidloka. We wtorek lub środę skończą się zapisy.
Dlaczego Elektrociepłownia z Zabrza jest wyjątkowa?
Łukasz Zimnoch wskazuje, że Elektrociepłownia Zabrze to pierwszy obiekt wielkiej energetyki zawodowej na terenie Górnego Śląska. Powstała w 1897 roku – rok przed bliźniaczą elektrownią w Königshütte, w dzisiejszym Chorzowie. Te dwa obiekty stanowiły oś zasilającą serce Górnego Śląska. Obiekt w Zabrzu imponuje do dziś. Prezes Wrazidloka mówi, że „wewnątrz elektrociepłowni zmieściłby się cały zamek w Malborku”. Rozmiar to jednak nie wszystko.
– Kiedy oprowadzamy i pokazujemy elektrociepłownię, szczególnie zwracamy uwagę na wspaniałą architekturę. Westybul biura to perełka. Warto zobaczyć, że można budować gmachy przemysłowe na stulecia. Mamy tu czerwoną cegłę opartą o łuk rzymski. Ci, którzy przychodzą z zewnątrz, widzą modernistyczną fasadę i są zupełnie zaskoczeni po wejściu do środka – mówi Łukasz Zimnoch.
"W zakładzie są rzeczy, które trudno sobie wyobrazić"
– W zakładzie są rzeczy, które trudno sobie wyobrazić, aby ktoś wybudował w takim miejscu. Są pięknie, gięte schody, albo zdobiony witraż. Jednym z najbardziej zachwycających miejsc na terenie elektrociepłowni, jest sala narad zarządu. Znajduje się tam oryginalny żyrandol oraz olbrzymie, bardzo ciężkie, choć zarazem praktyczne i bardzo wygodne krzesła. Ustawiono je wokół drewnianego stołu.
Dodaje, że choć dzisiaj węgiel generalnie jest utożsamiany z emisją, to na swój sposób elektrownia Zabrze, powstała w oparciu... o myśl ekologiczną. Choć dziś brzmi to jak ekoherezja, to jest w tym sporo sensu. Kopalnia w pobliżu elektrowni miała problem ze składowaniem pyłu i miału węglowego. Zalegał on na zwałach, a to sprawiało, że one pyliły i przeszkadzały mieszkańcom.
– Elektrownia Zabrze w soczewce skupia cały proces industrializacji Górnego Śląska. W jej pobliżu Salomon Izaak dokonał odkrycia węgla. Naprzeciwko elektrowni znajduje się przystanek. Pierwszym odbiorcą przemysłowym elektrowni były tramwaje, dopiero drugim Huta Donnersmarcka – opowiada Łukasz Zimnoch.
W Elektrociepłowni znajdują się dziesiątki świetnie zachowanych maszyn. Nasz rozmówca wyjaśnia, że większość z zachowanych, to powojenne urządzenia Skody. Wcześniejsze wyposażenie zostało wysłane przez Armię Czerwoną na wschód po wkroczeniu tu w czasie II Wojny Światowej. Kilka lat zajęło ponowne uruchomienie zakładu. W latach 60-tych elektrownia stała się elektrociepłownią i zaczęła wytwarzać ciepło przemysłowe do ogrzewania budynków.
Pożegnanie? Niekoniecznie...
Choć rajza po Elektrociepłowni została nazwana pożegnalną, to nie wiadomo, czy w przyszłości Wrazidlok nie wróci tutaj z kolejnymi propozycjami. Nie jest wykluczone, że w czasie prac rewitalizacyjnych lub bezpośrednio po nich, co jakiś czas będzie się tu odbywało oprowadzanie lub inne wydarzenia.
– Staramy się pokazywać dziedzictwo Górnego Śląska, w tym przemysłowe. Zwróciliśmy się do firmy Arche o zgodę na to, żebyśmy dalej mogli po tym obiekcie oprowadzać. Liczymy na dobrą współpracę, ale najbardziej liczymy na to, że ten obiekt dostanie drugie życie. Arche inwestuje w rzeczy, które są ważne z punktu widzenia śląskiej tożsamości – na przykład pałac w Siemianowicach – mówi Łukasz Zimnoch.