Poznań: Pierwszy raz w Polsce podano nowoczesny lek na wirusa RSV.
W tym artykule:
2 tys. złotych za ochronę dziecka przed RSV
Wcześniej rodzice, by ochronić swoje dzieci przez wirusem RSV mieli do dyspozycji paliwizumab, czyli przeciwciała starej generacji. Do tego programu kwalifikowała się jednak niewielka grupa dzieci. Dziś w poznańskim szpitalu pierwszy raz w Polsce podano dzieciom jednodawkowe przeciwciało monoklonalne nirsewimab. Preparat ten jest niestety drogi i wciąż - nierefundowany.
- Mamy bardzo ograniczone metody leczenia. Nie powinny być stosowane antybiotyki, bo to jest infekcja wirusowa. Możemy jedynie wspierać oddech i dobrze nawilżać drogi oddechowe. W związku z tym bardzo ważna jest profilaktyka - mówi prof. dr hab. Jan Mazela, kierownik Kliniki Neonatologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
19 września preparat pierwszy raz w Polsce został podany dwóm parom bliźniąt. Nie jest jednak tani, jedna dawka kosztuje 2 tys. złotych. Tym razem jednak dzieci otrzymały go za darmo. Leon i Sofia, a także Mieszko i Melania pojawili się w piątek w szpitalu z rodzicami.
"Nasza świadomość przekłada się na ich bezpieczeństwo"
- Zaszczepienie zapobiega hospitalizacjom w 90 proc. - dodaje Mazela. - Różnica między przeciwciałami polega głównie na okresie półtrwania, czyli aktywności preparatu, który wynosi 180 dni - dodaje lekarz.
Przeciwciało starej generacji trzeba było odnawiać - rodzic wraz z dzieckiem musiał pojawiać się w poradni co 4-5 tygodni przez 5 miesięcy. Nowa generacja zdecydowanie zmniejsza też ból dla dziecka.
- Mamy świadomość, że RSV jest chorobą, która niesie ze sobą duże ryzyko dla zdrowia dzieci. Żona w czasie ciąży się szczepiła, również na RSV, ale ochrona, która przekazał dzieciom trwa tylko kilka miesięcy - mówi Piotr Lemke, tata Leona i Sofii.
- Świadomość i profilaktyka. Lepiej jest przeciwdziałać niż później leczyć. Wiadomo, że nie unikniemy chorób, natomiast podanie dzieciom przeciwciał może spowodować, że łagodnie przejdą przez chorobę. Nasza świadomość przekłada się na ich bezpieczeństwo - dodaje Alicja Lemke, mama Leona i Sofii.
90 tys. zachorowań do czerwca
- Małe dzieci do 5 roku życia są najbardziej narażone na zakażenie wirusem RSV. W Polsce badanie wykazało, że jest to około 20 tys. hospitalizacji w jednym sezonie. Wiemy, że do 2 roku życia wszystkie dzieci zachorują na zakażenie wirusem RSV górnych lub dolnych dróg oddechowych - mówi prof. dr hab. Jan Mazela, kierownik Kliniki Neonatologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
W tym roku tylko do czerwca zarejestrowano ponad 90 tys. infekcji wirusem RSV w gabinetach podstawowej opieki zdrowotnej. Najgorszymi konsekwencjami, gdy takie dziecko zachoruje, jest ciężka niewydolność oddechowa. Wtedy mały pacjent wymaga hospitalizacji, 7 proc. z nich wymaga wsparcia oddechu czy nawet pobytu na oddziale intensywnej terapii.
Według najnowszych danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny, zakażenia RSV gwałtownie rosną. 90 tys. infekcji z tego roku to ponad 140 proc. więcej niż w tym samym okresie 2024 roku (37 810 przypadków). Ponad połowa z nich dotyczyła dzieci do 2. roku życia.
Ochrona dzieci przez RSV nie jest finansowana z NFZ
Preparaty na RSV są refundowane w niewielkim procencie. Najnowsze - wcale.
- Już praktycznie od roku są polskie rekomendacje zarówno Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego jak i Polskiego Towarzystwa Wakcynologicznego. One są jasne i przejrzyste, lekarze wiedzą jak mogliby realizować program profilaktyki jeśli tylko ten preparat byłby refundowany - mówi Mazela.
- Ważne jest, aby wszystkie dzieci miały możliwość otrzymania ochrony i aby była ona finansowana ze środków publicznych. RSV to bardzo groźny wirus dla wszystkich dzieci, sezon już się zaczął i są już pierwsze przypadki hospitalizacji dzieci z ciężkim przebiegiem infekcji - kwituje prof. dr hab. n. med. Dawid Szpecht, Kierownik Poradni Neonatologicznej, Klinika Neonatologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.