Poznań: Powrót do dawnych rzemiosł. Ruszają „Poznańskie Prządki”, a sztuka przędzenia wraca do łask
W pierwszym przedświątecznym odcinku programu „Hej Poznań” gościnią Joanny Sobocińskiej-Korczak była Hannah Taylor. Twórczyni, pasjonatka tradycyjnych technik włókienniczych i propagatorka pracy z naturalnymi materiałami, opowiedziała o powracającej modzie na przędzenie oraz o inicjatywie „Poznańskie Prządki".
„Przędziemy od tysięcy lat” — podkreśliła Hannah, przypominając, że jeszcze do niedawna umiejętność skręcania nici z surowych włókien była powszechna, zwłaszcza na wsiach.
Choć epoka przemysłowa wyniosła na piedestał maszyny włókiennicze, samo obcowanie z wełną, jak mówi, pozostaje niezwykle wartościowe:
Dziś wiele osób powraca do robienia na drutach czy szydełkowania, szczególnie młodsze pokolenie, które odkryło urok rękodzieła w czasach pandemii. Przędzenie staje się naturalnym kolejnym krokiem w tej włóczkowej modzie.
Hannah pracuje głównie z wełną polskich ras owiec, takich jak merynos polski czy wrzosówka. Jak wyjaśniła:
Wełna naturalna, w przeciwieństwie do syntetyków, rozkłada się w ciągu roku lub dwóch. Jest też zdrowsza, bardziej higieniczna i znacznie lepiej reaguje na zmiany temperatury.
Podczas rozmowy Hannah demonstrowała pracę na średniowiecznym wrzecionie:
„Wrzeciono to najwolniejsza metoda. Ale daje ogrom satysfakcji” — tłumaczyła, pokazując, jak włókna oplatają się i skręcają w nitkę dzięki sile tarcia.
Do bardziej zaawansowanych technik służą kołowrotki, które znacząco zwiększają wydajność – do nawet kilkuset metrów dziennie.
Nie bez znaczenia jest też wątek historyczny:
Nowa inicjatywa Hannah powstała z potrzeby kontaktu i wymiany doświadczeń:
„Poznańskie Prządki” mają gromadzić osoby, które już przędą i chcą rozwijać swoje umiejętności. To nie są zajęcia dla zupełnie początkujących, ale wciąż istnieje możliwość nauki — w Poznaniu rozwijają się kursy i warsztaty, również z obsługi kołowrotka.
Zapytana o powody, dla których warto wejść w świat przędzenia, Hannah uśmiecha się:
Przędzenie, jak dodaje prowadząca, idealnie wpisuje się w zimowy, świąteczny klimat. To sposób na spędzenie wieczoru w ciszy, przy choince, z zajętymi rękami i odpoczywającą głową.