Rektor Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie stracił stanowisko. Uczelnia: "Decyzja nie jest ostateczna"
Oświadczenie Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie
UKEN na swojej stronie internetowej opublikował dzisiaj (2 lipca) oświadczenie, w którym Kolegium Rektorskie tej uczelni lakonicznie odnosi się do decyzji ministerstwa.
Oto jego pełna treść:
"W związku z decyzją nr 1/6015.15.2025 Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego (data wpływu: 1 lipca 2025 roku) w sprawie odwołania z funkcji Rektora Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie prof. dr. hab. Piotra Borka, Uniwersytet informuje, że decyzja nie jest ostateczna i po analizie prawnej uzasadnienia odwołania, zostaną podjęte prawem przewidziane działania.Kolegium Rektorskie Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie
Kraków, 2 lipca 2025 roku"
Odwoływany od września zeszłego roku
Przypomnijmy: rektor Piotr Borek 1 września 2024 r. rozpoczął swoją już drugą kadencję, która miała trwać do końca sierpnia 2028 roku. Poprzednia kadencja prof. Borka była pełna napięć w związku z budzącymi kontrowersje decyzjami w ramach przeprowadzanej restrukturyzacji, zwolnieniami ok. 100 osób, w tym niektórych z naruszeniem prawa.
Natomiast - jak się okazało - 2 września ub.r. minister nauki podpisał zawiadomienie do rektora UKEN o wszczęciu z urzędu postępowania w sprawie odwołania prof. Borka z funkcji rektora. Zawiadomienie zostało doręczone krakowskiej uczelni dzień później. Tak ruszyła cała procedura odwołania.
"Podstawę do wszczęcia postępowania stanowi zarzut rażącego lub uporczywego naruszania prawa" - przekazała wtedy rzeczniczka prasowa MNiSW Natalia Żyto.
Jednocześnie minister nauki wystąpił wówczas do Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) i Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego (RGNiSW) o wydanie opinii w sprawie. Przepisy ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce mówią bowiem, że jeśli rektor "rażąco lub uporczywie narusza przepisy prawa", minister może go odwołać, po zasięgnięciu opinii RGNiSW oraz właściwej konferencji.
Odpowiedzią rektora UKEN było przedstawione na zwołanej 5 września ub.r. konferencji prasowej oświadczenie. Prof. Piotr Borek odczytał je w otoczeniu prorektorów, a także grupy pracowników.
- Oświadczam, że wszystkie decyzje związane z restrukturyzacją Uniwersytetu podejmowałem w związku z tragiczną sytuacją, w jakiej zastałem uczelnię w 2020 roku. Wprowadzone wówczas zamiany miały na celu dobro uczelni, jej pracowników i studentów - przekazał wtedy w swoim oświadczeniu rektor UKEN.
Prof. Borek zwracał uwagę, że jego obowiązkiem jest także dbałość o autonomię Uniwersytetu. Jak wskazał, jednym z jej fundamentów jest prawo do wyboru rektora. "Głosami elektorów na funkcję tę w marcu bieżącego roku zostałem ponownie wybrany, co świadczy o zaufaniu społeczności do moich działań" - kwitował w oświadczeniu rektor krakowskiej uczelni.
"W głębokiej trosce o samorządność uczelni i respektowanie prawa oświadczam, że skorzystam z wszystkich przysługujących mi jako stronie uprawnień, by uchronić nasz Uniwersytet przed negatywnymi skutkami decyzji Ministra Nauki. Wierzę, że także instytucje, które zostały powołane do dbania o porządek prawny i autonomię uczelni wyższych staną na wysokości zadania i nie ugną się pod presją świata polityki" - kończył swoje oświadczenie prof. Borek.
Kontrowersje wokół wyborów
To właśnie ubiegłoroczne wybory rektora UKEN na kolejną kadencję wywołały kolejne kontrowersje i znów o uczelni zrobiło się głośno. Kolegium elektorów wybrało na rektora prof. Piotra Borka, przy czym był on jedynym kandydatem. Rada uczelni 10 dni przed wyborami wykluczyła jedynego kontrkandydata prof. Borka - dr. hab. Piotra Trojańskiego. Jak wyjaśniano, powodem miał być brak uzyskania przez niego wystarczającej liczby głosów do kwalifikacji do wyborów.
Według samego dr. Trojańskiego i części pracowników uczelni wpływ na taką decyzję uczelni miał konflikt, w jaki Piotr Trojański, jako przewodniczący związku zawodowego, miał popaść z rektorem Borkiem. Zdaniem Trojańskiego ok. 100 pracowników UKEN straciło pracę, część z nich to przeciwnicy Zjednoczonej Prawicy. Niedoszły kandydat na rektora wskazywał także na, prawdopodobną jego zdaniem, uległość polityczną prof. Borka i liczne, w jego opinii, wizyty polityków Zjednoczonej Prawicy w uczelni. Z kolei rektor Borek twierdził, że nie miał wpływu na decyzję rady uczelni i także dla niego była ona zaskakująca.
Uczelniana bitwa
Swoje stanowisko "w sprawie próby odwołania rektora" przez ministra nauki przedstawiało we wrześniu ub.r. także Kolegium Rektorskie UKEN. Podkreślono w nim, że społeczność akademicka UKEN "z oburzeniem odebrała decyzję" o wszczęciu tego postępowania. Podpisani pod oświadczeniem trzej prorektorzy uczelni przekonywali, że prof. Borek w 2020 r. został wybrany na rektora w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej uczelni, a prowadzona w latach 2020-2022 restrukturyzacja przyniosła oczekiwane efekty "w postaci poprawy sytuacji finansowej, pozyskania nowych środków finansowych i obiektów, zmian strukturalnych i organizacyjnych". Było to okupione, jak stwierdzono, m.in. koniecznością redukcji zatrudnienia.
Głos w sprawie zabrał również działający na uczelni - i krytykujący działania rektora - związek zawodowy "Inicjatywa Pracownicza". Związkowcy komentowali, że decyzja ministra, który wszczął procedurę odwołania rektora, jest "konsekwencją długotrwałego kryzysu zarządzania Uczelnią".
Związkowcy z UKEN w swoim stanowisku wskazywali m.in., że działania rektora wielokrotnie naruszały prawa pracownicze i związkowe.
"Pracownicy Uczelni byli zwalniani z naruszeniem prawa, o czym świadczy osiem, jak dotąd, prawomocnych wyroków sądowych. Przypomnijmy, że zwolnień było ponad 100, a przed sądem pracy nadal toczą się dziesiątki spraw. Zwalnianie działaczy związkowych objętych ochroną zostało uznane wyrokiem sądu karnego I instancji za rażące naruszenie prawa pracy, kolejna sprawa w toku. W 2023 r. - pomimo licznych ostrzeżeń ze strony “Inicjatywy Pracowniczej” - Rektor Borek przeprowadził ocenę okresową nauczycieli akademickich z naruszeniem przepisów ustawy, co było kolejnym dowodem na brak poszanowania prawa i doprowadziło do bezprecedensowej sytuacji prawnej, ze szkodą dla Uczelni i jej pracowników" - można było przeczytać w stanowisku związku zawodowego.