Szczecin: Co dalej z modernizacją stadionu przy Stołczyńskiej? Temat Świtu nie jest spalony
- Mam nadzieję, że temat Świtu nie jest definitywnie zamknięty. Są teraz gorące dni, dużo rozmów, w planach kolejne. We wtorek napisaliśmy prośbę o spotkanie do radnych Koalicji Obywatelskiej i wiceprezydentów z tego ugrupowania. Chęć takiego spotkania pojawiała się również po drugiej stronie - mówi Paweł Adamczak, prezes drugoligowego Świtu.
Napięcie jest duże od czwartkowej decyzji Rady Miasta Szczecina, która głosami KO zabrała 55 mln zł, które miały być zabezpieczone w budżecie miasta na sfinalizowanie inwestycji na Stołczyńskiej. W zamian radni przeforsowali pomysł, by za tę kwotę otworzyć w Szczecinie do sześciu boisk z myślą o szkoleniu młodzieży, mieszkańcach. Konkretny plan (gdzie te boiska i kiedy) miał być już przedstawiony, ale wciąż powstaje.
Decyzja radnych podłamała działaczy Świtu, którzy ze społecznością Skolwina zabiegali o przebudowę stadionu od kilku lat.
- Trzy lata zajęły zmiany w planach zagospodarowania tych terenów, a kolejne trzy to kwestia projektowa. Miasto już wydało na projekt 3,5 mln zł - mówi Adamczak.
I jest zgryz, bo kwestia modernizacji obiektu Świtu była na jednym z ostatnich etapów. Przetarg na wykonawcę budowy trybuny na ok. tysiąc miejsc (w części zadaszonej) z zapleczem szatniowym, biurami i pomieszczeniami dla służb i VIP, oświetleniem oraz wymianą murawy został zakończony na otwarciu ofert. Najtańsza opiewa na kwotę 42 mln zł, a miasto planowało wydać 35 mln. Z magistratu płynęły sygnały, że ta kwota jest zabezpieczona. Po czwartkowej decyzji RM - nie wiadomo, co będzie dalej.
- Może tańsze będzie wynajmowanie stadionu Pogoni na potrzeby Świtu - zastanawiał się Stanisław Kaup, radny KO w jednym z programów dotyczących Świtu Szczecin.
Ten pomysł jest jednak nierealny. Pogoń oficjalnie nie zabiera teraz głosu, ale już wcześniej prezes Alex Haditaghi sygnalizował, że Świt musiałby płacić 100-200 tys. za mecz. A rozgrywa minimum 17 spotkań w roku kalendarzowym. Nie stać go na taki wydatek. Czy miasto opłacałoby taki rachunek? Wątpliwe. Inne obiekty w Szczecinie też nie spełniają warunków gry w II lidze, a próba dopasowania choćby bocznego boiska na stadionie Pogoni związana byłaby z dużymi inwestycjami finansowymi.
- Nie zostawimy Świtu - zapewniają radni KO.
Stąd inicjatywa wspólnego spotkania, rozmów. Działacze klubu czekają też na spotkanie z władzami miasta. W rolę mediatora (konsultanta) zaangażowany też został Zachodniopomorski Związek Piłki Nożnej. We wtorek władze ZZPN rozmawiały z władzami Szczecina, ale o efektach na razie nikt nie chce mówić. Możliwe, że do końca tygodnia wypracowany zostanie plan działania na najbliższe tygodnie.
- To jest potrzebne. Proszę pamiętać, że gramy w II lidze na licencji warunkowej, jesteśmy objęci monitoringiem infrastrukturalnym. Były składane obietnice miasta w PZPN, że właściwa budowa na stadionie ruszy w sezonie 2025/26. Może jeśli nie ma szans na całościową realizację planów, to choć w części. W PZPN rozumieją naszą sytuację, ale też czekają na konkrety - mówi Paweł Adamczak.