Szczecin: W "Zdrojach" zepsuł się tomograf. Przez to nie wykonuje się operacji ratujących życie
Dysplazja kręgosłupowo-nasadowa jest rzadką chorobą genetyczną charakteryzującą się nieprawidłowym rozwojem kości. Prowadzi do skrzywienia kręgosłupa, wad stawów a nawet nieprawidłowości neurologicznych. Do niedawna schorzenie to leczono w szczecińskim szpitalu "Zdroje" - wykonywano zabiegi stabilizacji szczytowo-potylicznej za pomocą śrub w oddziale Neurochirurgii.
Przestano je wykonywać z powodu awarii tomografu śródoperacyjnego, bez którego tych skomplikowanych zabiegów nie można przeprowadzać.
Jak podaje TVN24, dzieci zakwalifikowane do operacji od miesięcy czekają w kolejce. Nie bez konsekwencji. Przez ten czas ich stan znacznie się pogorszył. Niestety, jak na razie, nie ma szans na wznowienie wykonywania zabiegów chroniących je od kalectwa. Tomograf jest bowiem uszkodzony trwale - już się go nie da naprawić. Jak informuje dyrekcja placówki, na kupno nowego urządzenia szpitala nie stać. Nowy aparat kosztuje 3,5 mln zł.
- Szpital obecnie takiej kwoty nie jest w stanie wyasygnować ze środków własnych - tłumaczy Katarzyna Stróżyk, rzeczniczka prasowa szpitala "Zdroje" w Szczecinie.
Co nie znaczy, że szpital nie stara się o pieniądze na zakup tego tomografu.
- Dyrekcja szpitala wciąż o to zabiega - zapewnia Katarzyna Stróżyk. - Jeśli nasze starania zakończą się powodzeniem, natychmiast powrócimy do wykonywania operacji. Poza tym u producenta, firmy Medtronic, udało się czasowo wypożyczyć tomograf śródoperacyjny. W tym czasie nasi specjaliści zoperowali dwoje dzieci.