Tak przechowasz pelargonie do wiosny. Tradycyjna metoda świetnie się sprawdza
Pelargonie są wieloletnie, ale nie są odporne na mróz. Dlatego część osób jesienią wyrzuca te kwiaty. Nie trzeba jednak tego robić, bo przy minimalnym wysiłku można mieć pelargonie na lata. Polecamy tradycyjną metodę zimowania pelargonii.
Gdzie trzymać pelargonie zimą? O tym musisz pamiętać
Tradycyjną metodą zimowania pelargonii jest przechowanie ich w chłodnym i jasnym miejscu. Może to być np. klatka schodowa w bloku. Zimą częstym widokiem są tam parapety zastawione pojemnikami z pelargoniami (tu jednak trzeba uważać na przepisy). Pamiętaj, że nie wolno zastawiać korytarzy w blokach. Równie dobrze sprawdzi się garaż czy pomieszczenie gospodarcze z oknem, albo chłodny, ale jasny strych.
Niepokojący wypadek na DK. Jej samochód zaczął się palić na skrzyżowaniu
Pelargonie - zimowanie krok po kroku
Gdy jesienią temperatury spadają do około 5°C, pelargonie trzeba zabrać z balkonu, tarasu, czy parapetu okna.
Po zabraniu pojemników z pelargoniami z balkonu lub tarasu należy koniecznie usunąć suche liście i kwiatostany oraz skrócić pędy co najmniej o połowę. Niektórzy radzą skrócić nawet o 2/3 - dotyczy to zwłaszcza pelargonii o długich pędach.
Idealnym rozwiązaniem byłoby umieszczenie roślin w temperaturze od 5 do 8°C i radykalne ograniczenie podlewania. Robi się to tylko tak, żeby ziemia całkiem nie przeschła. Przy takiej temperaturze wystarczy to robić nawet co trzy tygodnie (ale częstotliwość podlewania zależy też od wielkości doniczki).
Następnie w styczniu przenosimy pelargonie do pomieszczenia o temperaturze od 10 do 12°C i rozpoczynamy regularne podlewania. Rośliny wznowią wegetację i w marcu będziemy mogli zrobić z nich mnóstwo sadzonek.
Jak przezimować pelargonie w pokoju?
Jeśli nie mamy chłodnego miejsca, a chcemy przezimować pelargonie, wystarczy parapet pod oknem w sypialni, w której utrzymujemy temperaturę 18-19°C. Oczywiście pod parapetem nie powinno być grzejącego kaloryfera. Stawiamy na parapecie skrzynkę z przyciętymi pelargoniami i nie zaprzestajemy podlewania. Wręcz przeciwnie, regularnie dostarczamy roślinom wodę. Pamiętaj, że pelargonie nie lubią zalewania, podlewaj je dopiero gdy górna warstwa ziemi przeschnie. W takich warunkach pelargonie dalej rosną. W styczniu czy lutym również można z nich pobrać sadzonki.
Stare krzaczki pelargonii jak nowe
Gdy nie chce nam się bawić w przygotowywanie sadzonek, a zależy nam tylko na zachowaniu krzaczków rosnących w skrzynkach w poprzednim sezonie, wystarczy po skróceniu pędów przechować pelargonie w jasnym, ale chłodnym miejscu. Podlewać rzadko, nie nawozić i tak doczekać do lutego, a nawet marca. Potem zacząć podlewać i nawozić, by pobudzić wegetację.
Nowe, wyrastające na górze listki najlepiej uszczykiwać (obrywać lub obcinać). Dzięki temu pelargonia będzie puszczać nowe pędy na boki, a nie w górę i roślina zagęści się. Jeśli zaniedbaliśmy uszczykiwania i dorobiliśmy się wybujałych, cienkich, bladozielonych pędów, najlepiej usunąć je w całości. Wiosną trzeba koniecznie wymienić w skrzynkach ziemię z poprzedniego sezonu.
Pamiętajmy jednak, że po kilku latach pelargonie mogą stracić ładny pokrój i słabiej kwitnąć. To znak, że trzeba się z nimi rozstać (po zrobieniu sadzonek).