Wielkopolski Urząd Wojewódzki zabrał poznaniance 800 plus, bo... źle zaznaczyła jedną rubrykę w formularzu. "Teraz grozi nam eksmisja"
W tym artykule:
Jeden błąd w formularzu kosztował kilkanaście tysięcy złotych
Problemy poznanianki z rzekomo nienależnie pobranym świadczeniem wychowawczym sięgają początków jego wprowadzenia w 2016 roku. Wtedy to podczas wypełniania wniosku popełniła ona błąd, który okazał się bardzo kosztowny.
- Jedno z pytań, jakie zawiera formularz brzmi "Czy któryś z członków rodziny pracuje za granicą?". Wtedy odpowiedziałam na to pytanie przecząco - opowiada Anna Siedlecka. - Nie wiedziałam, że jako członka rodziny system zakwalifikuje mojego byłego męża, który na co dzień mieszka i pracuje w Belgii - opowiada.
Mieszkanka Poznania wychowuje samotnie dwoje dzieci, których ojciec jest obywatelem Belgii. Problemy z pobieraniem świadczenia wychowawczego na wtedy jeszcze tylko drugie dziecko wynikają z toczącego się sporu prawnego dotyczącego opieki nad dziećmi. Belgijskie sądy twierdzą, że dzieci powinny mieszkać w kraju ojca i być pod jego opieką. Jednak dzieci mieszkają w Polsce i polskie sądy orzekły, że mają one pozostać przy matce.
- Z tego względu w tym czasie mój były mąż pobierał i pobiera do dziś świadczenie wychowawcze w Belgii, mimo że dzieci z nim od ponad 10 lat nie mieszkają. I dlatego zakwestionowano moje prawo do pobierania świadczenia w Polsce. Później urzędnicy polecili mi, abym znalazła jakiekolwiek zatrudnienie i dzięki temu w kolejnych okresach wypłacano mi świadczenie wychowawcze - dodała Anna Siedlecka.
Od Annasza do Kajfasza, czyli długa droga odwoławcza
Przez cały ten czas matka dwójki dzieci odwoływała się od decyzji - najpierw Poznańskiego Centrum Świadczeń, potem Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Poznaniu, a wreszcie do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Wszystkie organy podtrzymały decyzję o zwrocie świadczenia pobieranego za okres od 1 kwietnia 2016 roku do 31 lipca 2017 roku.
Ponieważ ostateczna decyzja zapadła 21 lutego 2025 roku, w międzyczasie do kwoty 8000 zł doszło jeszcze blisko 6000 zł odsetek. Dług nie jest regulowany, dlatego odsetki te wciąż rosną.
- Przez wyroki karne, za fakt wychowywania własnych dzieci, orzeczone w Belgii, nie mogę podejmować legalnego zatrudnienia w swoim zawodzie. Przez to świadczenie wychowawcze to jedyny stały dopływ gotówki do naszego budżetu domowego. Służy ono regulowaniu czynszu za mieszanie. Bez tego nie jesteśmy w stanie płacić, co może niedługo dorowadzić do eksmisji - nie kryje emocji Anna Siedlecka.
W międzyczasie zmieniły się przepisy związane ze świadczeniem wychowawczym, dlatego sprawą pani Anny zajmuje się Wielkopolski Urząd Wojewódzki. Jak to możliwe, że ze świadczenia, które nie podlega egzekucji komorniczej, urząd może pobierać dług dotyczący samego świadczenia wychowawczego? I to także ze świadczenia dziecka, wobec którego urząd nie zakwestionował wypłaty?
Błąd, który urząd uznał za "zatajenie"
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie chce komentować sprawy pani Anny, powołując się na ochronę danych osobowych. Na nasze pytania biuro prasowe odpowiedziało, że to na wnioskodawcy ciąży obowiązek poinformować o wszelkich zmianach mających wpływ na prawo do wypłaty świadczenia wychowawczego.
Bardziej konkretną informację przekazał nam Wielkopolski Urząd Wojewódzki. W przesłanej do naszej redakcji odpowiedzi potwierdzona została informacja o błędnym wypełnieniu formularza, czyli "nie ujawnienia" faktu, że ojciec dziecka jest Belgiem i pracuje w Belgii. Właśnie "zatajenie" tego faktu miało spowodować wypłacenie świadczenia, które było, według urzędników, nienależne.
- Dopiero w momencie składania przez panią Annę Siedlecką 17 lipca 2017 r. wniosku o ustalenie prawa do świadczenia wychowawczego na pierwsze dziecko, ujawniła, że ojciec dzieci przebywa na terytorium Belgii oraz, że do maja 2016 roku otrzymywała belgijski zasiłek z tytułu urlopu wychowawczego - poinformowała Nina Swarcewicz, rzecznik prasowy Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Na podstawie tej informacji Poznańskie Centrum Świadczeń przekazało sprawę do wyjaśnienia przez Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Poznaniu. Dlatego wstrzymano wypłatę świadczenia wychowawczego od 1 sierpnia 2017 r - dodaje.
800 plus nie podlega egzekucji komorniczej. Ale podlega "potrąceniu"
W kolejnych okresach, oraz po wprowadzeniu świadczenia na pierwsze dziecko, pani Anna zaznaczała, że jej "członek rodziny" przebywa za granicą, a ona sama podjęła się pracy dorywczej na umowę-zlecenie. To dawało jej prawo do otrzymywania świadczenia. Mimo kolejnych odwołań, cały czas były naliczane odsetki od zakwestionowanej przez urzędników kwoty. Po tym, jak decyzja o zwrocie 8000 zł stała się ostateczna, urząd wojewódzki rozpoczął jej "potrącanie" z obecnie przyznanego świadczenia. Przy okazji pozbawiając rodzinę środków do życia.
- Zgodnie z przepisami "kwoty nienależnie pobranego świadczenia wychowawczego łącznie z odsetkami ustawowymi za opóźnienie, ustalone ostateczną decyzją. podlegają potrąceniu z wypłacanego świadczenia wychowawczego, wypłacanych świadczeń rodzinnych (...)” - cytuje Swarcewicz. - Jeżeli osoba pobierająca obecnie na przykład świadczenie wychowawcze ma zobowiązanie wynikające z nienależnie pobranych świadczeń orzeczonych ostateczną decyzją, to są one potrącane. Ustawa nie przewiduje potrącania świadczenia jedynie w zakresie dziecka, na które został orzeczony obowiązek zwrotu świadczeń - zauważa.
Rzeczniczka podkreśla, że decyzja o zwrocie świadczenia stała się według urzędu ostateczna i prawomocna już w lipcu 2022 roku. Stąd też, mimo odwołań ze strony pani Anny, zostały naliczone odsetki, których wysokość zbliża się do wysokości długu, nazywanego "nienależnie pobranym świadczeniem". Pani Anna złożyła wniosek o umorzenie, częściowe umorzenie lub rozłożenie długu na raty. Jest on wciąż rozpatrywany przez urząd wojewódzki. Równocześnie wniosła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie na decyzję ministerstwa. Sprawa nie została jeszcze rozpatrzona.