Włocławek: Minął rok od pożaru kamienicy przy ul. 3 Maja! Z ogniem walczyły 34 zastępy. Pogorzelisko nadal nie jest do końca uprzątnięte
W tym artykule:
Pożar kamienicy przy ul. 3 Maja 25 we Włocławku
Do pożaru kamienicy przy ul. 3 Maja 25 we Włocławku doszło w lipcu 2024 roku. W gaszeniu pożaru uczestniczyły aż 34 zastępy Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej. Budynek był zamieszkały, na szczęście wszyscy zdążyli bezpiecznie opuścić mieszkania. Dach nad głową straciło wtedy 12 rodzin.
Administratorem budynku jest LZWN, po pożarze zabezpieczył mieszkania dla lokatorów. Więcej na temat pożaru pisaliśmy w poniższych materiałach:
Minął rok od pożaru. Mieszkańcy skarżą się, że pogorzelisko nie jest uprzątnięte
Od pożaru w centrum Włocławka minął już nieco ponad rok. Niedawno do naszej redakcji zwrócili się okoliczni mieszkańcy prosząc o interwencję w sprawie nieuporządkowanego terenu po pożarze. Alarmują też, że oprócz pozostałości po pożarze, zalegają tam śmieci, a na terenie pojawiły się szczury.
"Rok po pożarze w kamienicy na 3-go Maja 25, wciąż nie zostało uprzątnięte pogorzelisko. Mimo wielokrotnych rozmów i osobistych interwencji, wciąż żadnej reakcji ze strony administracji. Teren ten obecnie znajduje się w stanie znacznego zaniedbania - zalegają tam resztki spalonego budynku i odpadów, co stwarza zagrożenie zarówno dla zdrowia, jak i bezpieczeństwa okolicznych mieszkańców, zwłaszcza dzieci, które chciałyby mieć miejsce na zabawę. Pojawiły się szczury, które mogą stanowić poważne zagrożenie sanitarne. Ponadto, teren nie jest odpowiednio zabezpieczony" - informują w przesłanej do nas wiadomości.
Szczury we Włocławku - problem nie tylko na pogorzelisku
O komentarz w sprawach poruszanych przed mieszkańców w przesłanej do nas wiadomości, poprosiliśmy Lokalne Zrzeszenie Właścicieli Nieruchomości we Włocławku (LZWN), które administruje budynek przy ul. 3 Maja 25.
Magdalena Paczkowska Tomczak, członek Rady Nadzorczej LZWN we Włocławku przekazała nam, że deratyzacje są prowadzone na bieżąco - minimum te, które są obowiązkowe dwa razy w roku. Zaznacza też, że firma posiadamy protokoły deratyzacyjne. Zapewnia też, że deratyzacja jest przeprowadzana także ponad normę - z każdym sygnałem od lokatorów.
- Szczury niestety to nie problem pogorzeliska tylko niestety nawet na osiedlach w całym mieście można je znaleźć i są wszędzie plagą - dodaje Magdalena Paczkowska Tomczak.
Dlaczego teren po pożarze nie został uprzątnięty do końca?
LZWN informuje, że pogorzelisko nie zostało posprzątane do końca, ponieważ firma dotąd nie dostała nawet złotówki z ubezpieczenia. To co już zostało wywiezione oraz posprzątane z dachu w celu odciążenia stropów, kosztowało firmę już ponad 50 tysięcy złotych.
- Do tego zapewniliśmy 12 rodzinom mieszkania zastępcze już na stałe, gdzie dokonywaliśmy także remontów tych lokali. Jest to kwota bardzo duża, a niestety nie posiadamy już wolnych środków i muszę czekać na koniec procesu sądowego, bo wystąpiliśmy z powództwem do Sądu we Włocławku przeciwko firmie ubezpieczeniowej. Z naszej strony doprowadzenie [spalonego budynku - przypis redakcji] choć do tego stanu, co jest i mieszkania dla pogorzelców, pochłonęło olbrzymie kwoty finansowe. Dodatkowo ponieśliśmy koszt hotelu dla pogorzelców na czas remontu ich nowych mieszkań. To także była kwota kilkudziesięciu tysięcy, a znikąd nie dostaliśmy nawet 1 zł. Musieliśmy od razu po pożarze doprowadzić nową instalację elektryczną do budynków, gdyż wcześniejsza była połączona z wyłączonym budynkiem i pozostała część mieszkań w budynkach, które nie ucierpiały w pożarze, nie miały elektryczności. To koleje kilkadziesiąt tysięcy - informuje Magdalena Paczkowska Tomczak.
Zadłużenie lokatorów sięga ponad 300 tysięcy złotych!
Magdalena Paczkowska Tomczak zwraca także uwagę na czynszowe długi części lokatorów. Zadłużenie obecnie wynosi ponad 300 tys. zł.
- Kolejna sprawa to niepłacący lokatorzy. Niestety na tej kamienicy mamy zadłużenie lokatorów mieszkających obecnie na kwotę 307 tys. zł. Nie wszyscy tacy są. Są lokatorzy, którzy płacą i są w porządku i chciałabym im poprawić sytuację, w jakiej mieszkają, ale to co mogłam zrobić i na co miałam środki zrobiłam. Dla mnie najważniejsze i priorytetowe było zapewnienie mieszkań i z tego się wywiązałam. Na pewno jeśli tylko dostanę środki z ubezpieczenia, będziemy kontynuować dalsze prace - zapewnia Magdalena Paczkowska Tomczak.
A co w kwestii zabezpieczenia budynku?
- Do budynku nawet jak jest zamknięty przez nas to ludzie i tak sami wchodzili w celu grabieży najpierw tego co było a później złomu. Na takich ludzi niestety nie ma ani zabezpieczeń ani zamków - dodaje Magdalena Paczkowska Tomczak.