"Wózek to nie koniec życia, ale sporo niedogodności". Niepełnosprawni w Grudziądzu przestrzegali młodzież przed złymi wyborami
Wakacje coraz bliżej. To czas rozluźnienia, ale też różnych eksperymentów. Warto zastanowić się nad wyborami rozrywek i ludzi, z którymi spędzamy czas wolny, aby nie doprowadzić do dramatów. Żywe, życiowe lekcje - młodzieży z Grudziądza dali niepełnosprawni: Kamila i Karol, którzy spotkali się z uczniami w Szkole Podstawowej przy al. 23 Stycznia i opowiedzieli trudne historie swojego życia. Wraz z nimi przybył także Michał Słomiński z Fundacji Aktywnej Rehabilitacji zajmującej się wsparciem w różnych zakresach osobom z urazem rdzenia kręgowego.
- W Fundacji pracuję szesnaście lat i rok rocznie mamy nowe przypadki. Jesteśmy narażeni na wypadki non - stop - mówi Michał Słomiński. - Chcielibyśmy, abyście zwrócili uwagę na swoje wybory.
Michał Słomiński opowiadał młodzieży o rdzeniu kręgowym i skutkach jego przerwania. A w kontekście zbliżających się wakacji mocno przestrzegał m.in. przed jazdą bez kasków na hulajnogach, rowerach, rolkach, a także przed skokami do wody w nieznanych akwenach.
Swoimi historiami podzielili się Kamila Kubas, brązowa paraolimpijka z Rio de Janerio oraz Karol Kuspa.
- Moim złym wyborem było to, że wsiadłam z bratem, kolegą i koleżanką do samochodu... Mieliśmy tylko jechać zatankować - Kamila Kubas wspomina dzień, który zmienił jej życie. - Obudziłam się w szpitalu. Nigdy nie miałam pretensji do tego kto prowadził auto.
Gdy doszło do wypadku Kamila miała 16 lat. Życie domowe było mocno niepoukładane, gdyż rodzice mieli problem z alkoholem. Matka wyprowadziła się do innego partnera. - Mną i bratem niespecjalnie rodzice się przejmowali - o trudnym dorastaniu mówi Kamila Kubas. - Gdy byłam w szpitalu po wypadku poprosiłam rodziców aby się zeszli. Tak też się stało, ale nie wiem czy do końca była to słuszna decyzja, bo niestety nie potrafili się dogadywać. Dalej tkwili w nałogu...
Będąc na wózku z roczną córką została samotną matką. Sięgnęła po paraolimpijski medal
Kamila Kubas mając 19 lat i jeżdżąc na wózku inwalidzkim wyprowadziła się z rodzinnego domu. Wynajęła mieszkanie. - Rzuciłam się na głęboką wodę, ale nie chciałam takiego życia jak moi rodzice - kontynuuje Kamila. - W wieku 24 lat zostałam mamą. Mój partner też miał problemy z uzależnieniem od narkotyków. Postanowiłam odejść. Z roczną córką będąc na wózku zostałam sama.
Kamila Kobus wróciła do wioślarstwa, dyscypliny którą uprawiała będąc nastolatką. - Chciałam spróbować parawioślarstwa, które stało się sportem paraolimpijskim. Moim celem i marzeniem było zdobycie medalu paraolimpiady. Dlaczego? Nie tylko, aby mieć ten prestiżowy "krążek", ale też w trosce o swoją przyszłość finansową - dodaje paraolimpijka. - Znalazłam też pracę zdalną i rozpoczęłam współpracę z Fundacją.
Niepełnosprawna Kamila, podkreśla że wózek inwalidzki nie wyklucza ze spełniania się w różnych rolach, rozwijania i nie musi oznaczać końca życia ale jednak... wiąże się też z wieloma niedogodnościami.
"Sekunda, która zmieniła moje życie"
Żona. Trójka dzieci. Zawodowy kierowca. Pracoholik. - Było upalne lato. Pojechaliśmy do znajomych na działkę, aby żonę kolegi poprosić by została matką chrzestną naszej najmłodszej córki. Na działce był basen. Kolega namawiał mnie żebyśmy się ochłodzili... Jakoś nie bardzo chciałem, ale w końcu namówił mnie. Nie pamiętam czy pośliznąłem się czy potknąłem. Upadłem do basenu i uderzyłem głową. Uszkodziłem odcinek szyjny kręgosłupa - wspomina Karol Kuspa. - Nagle z aktywnego człowieka trafiłem na łóżko. To była sekunda, która zmieniła moje życie.
Operacje. Szpital. Depresja, a nawet próby samobójcze. - To wszystko przez co przeszedłem... Będąc w szpitalu pojawili się u mnie ludzie z Fundacji Aktywnej Rehabilitacji, którzy pomogli mi odnaleźć się na nowo w życiu po wypadku. Rozpocząłem nowe życie - dodaje Karol Kuspa.
Niepełnosprawny zaczął współpracę z "FAR" , a także trafił do programu dziecięcego dla maluchów i młodzieży na wózkach. - Jeżdżę, pomagam ludziom po urazach, pokazuję jak z tym żyć - podsumowuje swoją historię Karol Kuspa.
Życiowe lekcje Kamili oraz Karola miały być przestrogą dla młodzieży. - Cel był taki, aby przestrzec przed ryzykownymi zachowaniami w czasie wolnym - podkreśla Daria Boguszyńska, koordynatorka Międzypokoleniowego Centrum Wiedzy w Grudziądzu, organizator spotkań pod hasłem „Bezpieczne wakacje” na którym osoby z niepełnosprawnością ruchową opowiedzą o swoim życiu na wózku.
W sumie w spotkaniach wziąć ma udział ponad dwustu uczniów.