Wysyp grzybów. Jak odróżnić prawdziwka od trującego sobowtóra?
Widziałem stoisko z prawdziwkami podzielonymi wedle kalibrów: od dwu, trzy centymetrowej drobnicy, średniaki z kapeluszem wielkości spodeczka pod filiżankę i największe okazy do suszenia.
Te pierwsze trochę mnie przerażają. Są przeznaczone do marynowania w całości. Nie powiem, to apetyczne przekąski, ale jeśli pomylić je z goryczakiem żółciowym to skondensowane gorycz nikomu przez gardło nie przejdzie. Malutkie grzyby są łatwe od pomylenia. Oczywiście jeśli ktoś będzie unikał jak ognia lub traktował podejrzanie owocniki z blaszkami, grzybobranie przeżyje.
Tak się bowiem dobrze składa, iż wszystkie, najbardziej zabójcze gatunki muchomorów czy zasłonaków należą do tej grupy. Zaś te, u których w miejscu blaszek zobaczymy gąbkę są z reguły bezpieczne. Wszystkie prawdziwki, kozaczki, podgrzybki, czyli to, co najsmaczniejsze i najbardziej poszukiwane. Można trafić na łudząco podobnego do prawdziwka goryczka, o czym wyżej, ale zjeść go niepodobna.
Co do budzącego grozę nazwą borowika szatańskiego, to jest bardzo rzadko spotykany i w porównaniu do morderczych muchomorów niespecjalnie trujący. Zaś dla skrajnie nieufnych polecam zakupione w sklepie pieczarki lub boczniaki Tanie, łatwe do znalezienia i co ważniejsze, bezpieczne.