Zmarł Czesław Herba. Sybirak, malarz, poeta, muzyk, społecznik

W wieku 95 lat zmarł Czesław Herba. Znany w Krotoszynie Sybirak, malarz, poeta, muzyk i społecznik. Do końca pozostawał uśmiechnięty i radosny.
Czesław Herba zmarł w wieku 95 latCzesław Herba zmarł w wieku 95 lat
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Łukasz Cichy
Łukasz Cichy

Tragiczne losy Sybiraka

Czesław Herba urodził się w 1 października 1929 roku w Wolicy Derewlańskiej w powiecie Kamionka Strumiłowa w województwie tarnopolskim, jako syn Marii (1909-2003) i Władysława (1903-1968) Herbów. W 1935 roku rodzice kupili gospodarstwo w Dołhe koło Drohobycza. W 1939 r. Władysław Herba został powołany do 6 Pułku Strzelców Podhalańskich i dostał się do Stalagu IV-A w Elsterhorst (nr jeńca 8358). Gdy został zwolniony 17 października 1940 r. jego rodzina była już na Syberii.

Dokładnie 10 lutego 1940 r. rodzina Herbów - matka 30-letnia Maria i dzieci: 10-letni Czesław, 8-letni Stasiu, 5-letnia Jańcia i 3-letni Adaś - została zabrana. Z domu trafili na stacje Rychcice.

- Tam zobaczyliśmy, że ze wszystkich stron ludzi zwożą. I stał tam wielki transport. Dopiero się zorientowaliśmy, jak pakowali do wagonów. Nie wiedzieliśmy, czy do Niemiec nas wyślą, czy do Rosji pojedziemy. Do dużego wagonu 70 ludzi weszło, a do małego – 35. W każdym wagonie była wyrżnięta dziura, tzw. latryna i piec żelazny do palenia, żeby tam nie pozamarzali. Jak nas zapakowali, to co dwa dni – zależy jaka była stacja docelowa – zatrzymywał się transport. Dawali kaszę, wodę do picia. Jak ktoś zmarł, to trzeba go było pochować - wspominał Czesław Herba.

W końcu trafił na mroźną Syberię, do Omska, skąd samochodami przez trzy dni jechali do Tiuluganów nad Irtyszem, czyli ok. 1000 km. na pólnoc od Omska i ok. 70 km od Tobolska.

- I tam były baraki już gotowe, nawet ocieplone. Jak barak miał np. 50 metrów, to były tylko drzwi, a podobne prycze, jak w obozach niemieckich, co pół metra jedna osoba, co metr przejścia i kolejna rodzina. Tak myśmy tam mieszkali. Do czasów amnestii - wspominał Czesław Herba.

Czesław Herba razem z rodziną ciężko pracowali. On sam przy spławianiu drewna, a poza tym uczył się w szkole sowieckiej. Tragiczne warunki spowodowały, że najmłodszy z braci, Adaś zmarł.

- Tam został na wieki. Jak tymi saniami jeździli, to on tak rączki wyciągał do koni. Przeziębił się. Jak w nocy przyjechaliśmy do tego baraku, mama patrzy, a on zamarzł... - wspominał Czesław Herba.

Sześcioletnia gehenna jest dzisiaj nie do wyobrażenia…

- Zimy są straszne, ale lata są gorętsze. Było to o tyle pozytywne, że jak pracowałem na koniu dostawałem 600 gramów chleba, a jak chodziłem do szkoły, to tylko 200 – wspominał Pan Czesław.

W 1946 r. Polacy zostali ewakuowani. Czesław Herba trafił z rodziną najpierw do Wąsocza, potem do Nowej Soli, a na końcu do Nowego Miasteczka. Postanowił zostać rzeźnikiem, najpierw uczył się w Kożuchowie, a potem w Żaganiu i w Nowej Soli.

- Tam poznałem dziewczynę z Krotoszyna. Ożeniłem się i przyszedłem do Krotoszyna - wspominał Czesław Herba.

W 1953 r. wziął ślub z Antoniną Jelinowską (1930-2016), córką Anny z d. Lesińskiej (1891-1979) oraz Powstańca Wielkopolskiego i krawca Władysława Jelinowskich (1884-1961). Pracował w Krotoszyńskich Zakładach Przetwórstwa Mięsnego, aż do 1968 r. Wtedy to ukończył Liceum Ogólnokształcące i został pracownikiem umysłowym przy elewatorze, a potem kierownikiem magazynu. Na końcu pracował jako kierownik magazynu w drogownictwie. Pod koniec lat 70. XX w. zachorował i przeszedł w 1980 r. na przyśpieszoną emeryturę. W 2016 r. po 63 latach Pan Czesław został wdowcem, a w 2018 r. trafił do Domu Pomocy Społecznej w Baszkowie. Zmarł 23 maja 2025 r. w szpitalu w Krotoszynie.

Msza św. odprawiona zostanie w środę, 28 maja 2025 r. o godz. 12:00 w kaplicy cmentarnej, po czym nastąpi odprowadzenie Drogiego Zmarłego na miejsce wiecznego spoczynku.

Dzięki niemu pamięć o Syberii była żywa

Pan Czesław, mimo iż pochodził z Kresów Wschodnich na stałe zapisał się w historii Krotoszyna złotymi zgłoskami. Napisał „Wspomnienia Sybiraka”, które zostały wydane w 2012 r. przez Towarzystwo Miłośników i Badaczy Ziemi Krotoszyńskiej. Z książką jeździł po szkołach i opowiadał o tragicznych losach Sybiraków. W 2017 r. udostępnił wspomnienia naszej redakcji, które publikowaliśmy regularnie na łamach naszej gazety. W 2018 r. jego staraniem odsłonięto Rondo Sybiraków w Krotoszynie. Był najstarszym członkiem Związku Sybiraków Oddział Wrocław Koło Milicz. W 2021 r. brał udział w odsłonięciu Pomnika Sybiraka w Miliczu. Był także członkiem honorowym Rodziny Ułańskiej w barwach 25 Pułku Ułanów Wielkopolskich w Krotoszynie. Przez wizyty ułanów w Baszkowie przez mieszkańców DPS-u był nazywany „generałem”..

Wierszokleta – poeta

Czesław Herba miał talent do pisania wierszy. W prostych, czasem nawet ostrych słowach potrafił opisać wszystko. Wydał cztery tomiki „Wierszoklety”. Nie stronił od satyr, wierszy okolicznościowych, ale też i smutnych, szczególnie w II tomie, wydanym po śmierci żony. Czesław Herba zawsze podkreślał, że jest artystą amatorem, stąd nazwa jego serii poetyckich. Miał dystans i wieczny uśmiech na twarzy.

- Pisałem komuś na imieniny, czy na uroczystość, takie rozmaite, ale ostatnio, jak wspomniałem, napisałem na pożegnanie dyrektora pt. „Oda do emerytury”. Adam Mickiewicz napisał „Odę do młodości”, Wisława Szymborska – „Odę do starości”, a ja z zazdrości napisałem „Odę do emerytury” – wspominał w 2021 r.

Czesław Herba w swojej poezji odnosił się do wydarzeń krajowych, jak polityka, ale także i tych lokalnych. Potrafił śmiać się nie tylko z siebie, ale ze wszystkich i wszystkiego. Znany też był z prozy, ponieważ poza wspomnieniami napisał także „Sagę rodziny Herbów”.

Człowiek z duszą malarską

Pasja malarska u Czesława Herby zaczęła się w wieku niespełna 10 lat, czyli w tragicznym roku 1939. Rysował, potem malował farbami wodnymi, aż przeszedł na farby olejne. Najbardziej uwielbiał malować konie. Mówił, że jest to w sumie „najtrudniejsza robota". Wśród jego licznych dzieł nie brakowało pejzaży, krajobrazów, a i portretów, gdy trzeba było.

- Też trzeba się nadłubać, ale nie ma dla mnie czegoś, co nie robię. Wszystko robię - wspominał Czesław Herba.

Będąc w DPS-ie namalował ekspresyjny portret nieznanej kobiety. Był to najbardziej „chodliwy" obraz. Każdy chciał go mieć. Cóż to za problem? Pan Czesław potrafił namalować kilkanaście takich kopii dla wielu ludzi. Liczby obrazów nie sposób zliczyć, ale było to w tysiącach sztuk! Jego obrazy do dzisiaj wiszą, nie tylko na ścianach mieszkańców powiatu krotoszyńskiego, ale także we Francji, w Rosji, w Belgii, w Niemczech i innych miejscach. Najbardziej dumny był z portretu bł. bp. Michała Kozala z Nowego Folwarku spod Krotoszyna (1891-1943).

- W Krotoszynie, we farze jest portret bł. bp. Michała Kozala. Tam jest specjalna kapliczka i tam jest mój obraz. To ofiarowała moja żona... - wspominał. Miewał też różne wystawy w muzeum, w bibliotece, czy uliczne.

Namalował również wiele obrazów, które znalazły się w Domu Pomocy Społecznej w Baszkowie, a najbardziej dumny z tego okresu twórczego był z obrazu Jezusa Chrystusa, który zawisnął w tamtejszej kaplicy. Obrazy zamawiali u niego nie tylko zwykli ludzie, ale także posłowie, czy nawet ministrowie! Każdy obraz na rewersie był z datą, dedykacją i autografem.

Człowiek wiecznie w ruchu

Poznaliśmy Pana Czesława po śmierci jego żony. Bywał w naszej redakcji zawsze o godz. 7:50. Jego codzienna trasa w wieku 90 lat (!) obejmowała ok. 6-8 kilometrów. Gdy do publikowanych wspomnień kończyły się zdjęcia, Pan Czesław szedł do domu i wracał po kilkudziesięciu minutach. Z resztą jego codzienna trasa została opisana w jednym z wierszy. Gdy trafił do DPS-u dał sobie spokój z długimi spacerami.

- Trochę po parku pospaceruję na tyle, na ile mnie stać. Specjalnie nie mam na to czasu, bo jak nie maluję, to korzystam z komputera, czy przeglądam coś, czy pasjansa sobie układam. Jak nie, to znowu jakieś wierszydło. Jak nie, to gazetę poczytam, bo kupuję. Cały czas mam zajęcie – wspominał w 2021 r.

Pobyt w DPS-ie to była kolejna karta w jego życiu. Gdy ktoś chciał go odwiedzić bez zapowiedzi na próżno mógł szukać go w pokoju, przed telewizorem, czy w innych spokojnych miejscach. Gdy nie spacerował, nie pisał wierszy, czy nie malował, to… grał na komputerze i to do końca życia! Jego szczególną ulubioną grą były wspomniane pasjanse, ale nie ograniczał się tylko do nich. Jeszcze podczas pobytu w Krotoszynie, podczas wizytacji w redakcji na bieżąco komentował publikowane przez nas w internecie artykuły.

Gdyby tego było mało, Pan Czesław potrafił umilić sobie życie muzyką. Nie tylko słuchał, ale także grał. I tu także określał się mianem „amatora”, gdyż był samoukiem. Potrafił grać na gitarze, a także na akordeonie. Gdyby komuś było mało jego uśmiechu, potrafił zagrać skoczną nutę na wielu instrumentach. Nawet mimo swojego podeszłego wieku.

Dom Pomocy Społecznej w Baszkowie stał się jego trzecim domem, po Kresach Wschodnich i Krotoszynie. Często czytał wiersze, miał wernisaże, czy uczestniczył aktywnie w życiu domu.

- Tutaj się nie nudzę, dlatego, że umiem się odnaleźć tak, żeby się nie nudzić. Ludzie siedzą, leżą... Młodsi dużo ode mnie – mówił.

Mimo wielu przeżyć, mimo wielu talentów, to i tak najbardziej będzie brakowało jego szczerego uśmiechu. Pan Czesław przeżył tragiczne wydarzenia, ale do końca pozostawał uśmiechnięty i życzliwy. I przy każdym spotkaniu pytał o sprawy prywatne. Jak się wiedzie, co słychać... Był wyrozumiały, czasami doradzał. Mimo tego najbardziej będzie brakowało jego uśmiechu przy każdym spotkaniu…

Wybrane dla Ciebie

Po uderzeniu w głowę 92-latek upadł na nagrobek. Policja zatrzymała mężczyznę, który napadał ludzi na cmentarzach
Po uderzeniu w głowę 92-latek upadł na nagrobek. Policja zatrzymała mężczyznę, który napadał ludzi na cmentarzach
Uczniowie najlepsi z najlepszych. Gala wręczenia stypendiów prezydenta Lublina
Uczniowie najlepsi z najlepszych. Gala wręczenia stypendiów prezydenta Lublina
Wyłowiono ciała wszystkich zagonionych nastolatków z Jeziora Małszewskiego
Wyłowiono ciała wszystkich zagonionych nastolatków z Jeziora Małszewskiego
Są dokładne terminy meczów Wisły Kraków, Wieczystej i Puszczy Niepołomice
Są dokładne terminy meczów Wisły Kraków, Wieczystej i Puszczy Niepołomice
Wiktoria Szumera nową atakującą MOYA Radomki Radom. Zawodniczka przychodzi z MKS Kalisz
Wiktoria Szumera nową atakującą MOYA Radomki Radom. Zawodniczka przychodzi z MKS Kalisz
Nagrody Sportowe Burmistrza Żnina za rok 2024 wręczone
Nagrody Sportowe Burmistrza Żnina za rok 2024 wręczone
Mariusz Malec ma już nowy klub. Pomoże Śląskowi Wrocław po spadku
Mariusz Malec ma już nowy klub. Pomoże Śląskowi Wrocław po spadku
Seks, śmiech i wino. Średniowieczna impreza bez tabu
Seks, śmiech i wino. Średniowieczna impreza bez tabu
Chrupiący, soczysty, pachnący. Sekret idealnych schabowych po lubelsku. Przepis na kotlety inaczej niż zwykle
Chrupiący, soczysty, pachnący. Sekret idealnych schabowych po lubelsku. Przepis na kotlety inaczej niż zwykle
GKS Katowice nie wiedział o meczu Ukraińców na swoim stadionie. Przegrany sparing z Pogonią Szczecin w Opalenicy
GKS Katowice nie wiedział o meczu Ukraińców na swoim stadionie. Przegrany sparing z Pogonią Szczecin w Opalenicy
Pogoń Szczecin lepsza od GKS Katowice w sparingu w Opalenicy
Pogoń Szczecin lepsza od GKS Katowice w sparingu w Opalenicy
Biżuteria z czasów PRL dziś może być warta majątek. Takiej w 2025 roku poszukują kolekcjonerzy
Biżuteria z czasów PRL dziś może być warta majątek. Takiej w 2025 roku poszukują kolekcjonerzy