Masakra na Ramree. Przerażający epizod II wojny światowej
Luty 1945 roku zapisał się w annałach II wojny światowej jednym z najbardziej przerażających epizodów. Na birmańskiej wyspie Ramree rozegrała się tragedia, która do dziś budzi kontrowersje wśród historyków.
Strategiczna wyspa
Ramree, wyspa o powierzchni 1350 kilometrów kwadratowych, stanowiła kluczowy punkt na mapie końcowej fazy wojny na Pacyfiku. Oddzielona od lądu stałego jedynie wąską cieśniną o średniej szerokości 150 metrów, znajdowała się 110 kilometrów na południe od Akyab.
Dla brytyjskiego XV Korpusu Indyjskiego kontrola nad wyspą oznaczała dostęp do strategicznego portu Kyaukpyu oraz możliwość utworzenia baz lotniczych wspierających kampanię na birmańskim lądzie stałym.
Japończycy, którzy zajęli wyspę podczas inwazji na Birmę w 1942 roku, przez trzy lata umacniali swoje pozycje. Rozpoznanie przeprowadzone 14 stycznia 1945 roku ujawniło, że umieszczali artylerię w jaskiniach z widokiem na plaże desantowe, przygotowując się na nieunikniony desant.
Operacja Matador
21 stycznia 1945 roku rozpoczęła się jedna z najbardziej znanych operacji desantowych tej części świata. Dowództwo objęli trzej wspólni dowódcy: kapitan Bush z Royal Navy, generał major Cyril Lomax oraz komandor skrzydła H. Smith. Godzinę przed lądowaniem 71. Brygady Piechoty Indyjskiej pancernik HMS Queen Elizabeth otworzył ogień, wystrzeliwując 69 pocisków kalibru 380 mm.
Operację wsparła 224. Grupa Królewskich Sił Powietrznych – bombowce Liberator, Mitchell oraz myśliwce Thunderbolt ostrzeliwały plaże desantowe. Skala wsparcia artyleryjskiego była imponująca: od stycznia do marca marynarka wystrzeliła łącznie 23 000 pocisków.
Bitwa trwała sześć tygodni, charakteryzując się wyjątkową zaciekłością japońskiej obrony. Brytyjski historyk Stanley Woodburn Kirby podkreślał odwagę obrońców, którzy stawiali opór mimo "przerażających przeciwności". Ostatecznie około 500 japońskich żołnierzy zdołało uciec z wyspy.
Desperacka ucieczka
Gdy sytuacja stała się beznadziejna, około tysiąca japońskich żołnierzy podjęło desperacką decyzję. Zamiast kapitulacji, która była nie do przyjęcia zgodnie z kodeksem bushido, wybrali szesnaście kilometrów marszu przez bagna. Alternatywa wydawała się lepsza niż hańba poddania się wrogowi.
Mangrowowe lasy Ramree były naturalnym środowiskiem krokodyli słonowodnych –największych gadów na świecie, zdolnych do osiągnięcia długości ponad sześciu metrów i wagi przekraczającej tonę. Te nocne drapieżniki doskonale radziły sobie w mętnych wodach bagien, gdzie ich obecność była dobrze znana miejscowej ludności.
Warunki w bagnach były ekstremalne nawet bez obecności krokodyli. Gęste błoto utrudniało poruszanie się, moskity, jadowite węże, skorpiony i pająki stanowiły dodatkowe zagrożenie dla wyczerpanych żołnierzy. Brak czystej wody pitnej i pożywienia szybko osłabiał siły uciekinierów.
Noc grozy 19 lutego 1945
Najbardziej dramatyczne wydarzenia rozegrały się w nocy z 19 na 20 lutego 1945 roku. Bruce Wright, kanadyjski naturalista i weteran kampanii birmańskiej, pozostawił przejmujący opis tamtych wydarzeń. W swojej książce "Wildlife Sketches Near and Far" napisał: "Ta noc była najstraszniejsza, jakiej kiedykolwiek doświadczyła uciekająca załoga. Rozproszone strzały karabinowe w ciemnościach bagien, przebijane krzykami rannych ludzi miażdżonych w szczękach ogromnych gadów, oraz niewyraźny dźwięk kręcących się krokodyli tworzyły kakofonię piekła".
Wright opisywał, jak krokodyle, zwabione hałasem walki i zapachem krwi, gromadziły się wśród namorzynów z oczami wystającymi nad powierzchnię wody. Z odpływem przypływu gady zbliżały się do martwych, rannych i nierannych żołnierzy ugrzęźniętych w błocie. Brytyjczycy i Hindusi, obserwując tragedię, wstrzymali ogień, nawoływali Japończyków do wyjścia na brzeg, rzucali im liny.
Według relacji Wrighta, z około tysiąca japońskich żołnierzy tylko około dwudziestu zostało znalezionych żywych
Kontrowersje wokół legendy
Współczesne badania rzucają nowe światło na wydarzenia z wyspy Ramree, kwestionując skałę rzekomej masakry krokodyli. Oficjalne raporty wojskowe, zarówno brytyjskie, jak i japońskie, nie wspominają o "masakrze krokodyli". Stanley Woodburn Kirby w oficjalnej historii brytyjskiej z 1965 roku podał, że siły japońskie straciły około 500 zabitych i 20 jeńców, podczas gdy straty brytyjskie były "nieznaczne".
Herpetolodzy zwracają uwagę, że krokodyle słonowodne nie są znane z "żerowania w stadach" na taką skalę. Współczesne szacunki sugerują, że większość zgonów japońskich żołnierzy była prawdopodobnie spowodowana ostrzałem, samobójstwami, utonięciem, chorobami i głodem. Tylko niewielka część mogła zostać zabita przez krokodyle.