Trwa rozbiórka dachu stadionu Ruchu. Został uszkodzony przez nawałnice
Trybuna Główna bez dachu - dla bezpieczeństwa kibiców
Zarządcą stadionu Ruchu jest ADM Serwis w Chorzowie. Prezes firmy Sylwia Tkocz w środę 25 czerwca mówiła nam, jak wygląda sytuacja przy Cichej.
- Na razie odkrywamy, co tam się stało, bo urwało nam kawałek papy na dachu - mówi prezes Tkocz. - To jest tak wysoko, że musieliśmy mieć specjalistyczny sprzęt, żeby sprawdzić, co się wydarzyło. Natomiast dach nie jest w najlepszym stanie, poza tym trybuna jest już w środku pusta, została opróżniona, i zachowuje się trochę inaczej, jako sam budynek, niż to było wcześniej, gdy była wypełniona - trochę przypomina żagiel. Jak zawieje wiatr, to ona po prostu "chodzi".
- Ponieważ dostęp do dachu trybuny jest trudny - od przodu jest boisko, które będzie jeszcze służyć piłkarzom - można podjechać dźwigiem tylko z jednej strony, postanowiliśmy, że dla bezpieczeństwa ściągniemy ten dach, całe poszycie dachowe. W takiej postaci to zostanie do momentu, gdy później wejdzie firma rozbiórkowa - dodaje prezes ADM Serwis.
Z dachu ściągnięto już herb ("eRkę") oraz napis Klub Sportowy RUCH Chorzów.
- Zrobiliśmy to dla bezpieczeństwa. Stanęliśmy przed decyzją - albo nie ma sobotniego meczu albo ściągamy te elementy i w sobotę żegnamy Cichą. Wyznaczymy miejsce, gdzie będą "eRka" i ten napis. Będzie można robić sobie przy nich pamiątkowe zdjęcia - informuje Sylwia Tkocz.
W środę na płycie głównej stadionu trenowali piłkarze Niebieskich przygotowujący się do nowego sezonu Betclic 1. Ligi, a na Trybunie Głównej trwały prace związane z usuwaniem poszycia dachu. Już wcześniej zdecydowano, że na sobotnie pożegnanie obiektu przy Cichej nie będą sprzedawane na nią bilety. Również na sektor numer 1 oraz na część sektora numer 10.
Co z rozbiórką stadionu Ruchu?
Po pożegnaniu stadionu przy Cichej ma nastąpić pierwszy etap rozbiórki tego obiektu, obejmujący Trybuną Główną z zachowaniem jej elementów, które podlegają ochronie konserwatorskiej. Przetarg na te prace wygrała firma Developer i Recykling z Zabrza, która zaoferowała cenę 999.760,00 zł. Zgodnie z procedurą przetargową pozostali uczestnicy mieli prawo złożyć odwołanie i tak się stało. Odwołanie jest jedno, ale dwóch firm. Jedna złożyła je w wyznaczonym terminie, a druga już po tym czasie, "podpięła" się do odwołania tej pierwszej. Sprawą zajmie się teraz Krajowa Izba Odwoławcza w Warszawie.
- Nie mamy jeszcze informacji o terminie posiedzenia w tej sprawie. Niepokoimy się, bo wiemy, że powinno to być w ciągu 15 dni (odwołanie miało zostać złożone 9 czerwca - red.), natomiast na razie nawet nie poproszono nas o dokumenty, więc czekamy - przekazała szefowa ADM Serwis.