Do Cyberlegionu zgłosiło się tysiąc osób. Chcą wspierać armię w zwalczaniu zagrożeń ze strony wrogich hakerów
Cyberżołnierze - najbardziej tajemnicze wojska
Wicepremier złożył podziękowania dla sześciu i pół tysiąca żołnierzy, którzy służą w cyberkomponencie. To jeden z najbardziej tajemniczych rodzajów wojsk. Bo o komandosach z GROM, Formozy czy NIL-u to już wszystko wiadomo. A tu? Wiadomo niewiele. Tu żołnierzy nie rekrutuje się jak komandosów. Nie ma morderczej selekcji w Bieszczadach. Nie ma norm na pompki czy brzuszki. Żołnierz ma być świetnym hakerem lub ich "killerem". Profity? Nie ma płac według klasycznej siatki wojskowych zaszeregowań. Jest płaca za wiedzę i umiejętności. Jest też "kozacki" wygląd - mundur polowy jak dla wojsk specjalnych (pasują buty w pustynnym kolorze), pistolety w kaburze udowej (jak dają, to uczą też strzelać) i niebieskie berety. Jak światło "blue screena". Powinności? Walka nie na bagnety, pistolety, karabiny. Tylko na komputery. Chociaż...
- Chciałbym na ręce generała Karola Molendy, twórcy i dowódcy całego zespołu, dla kadry i wszystkich żołnierzy złożyć wyrazu wielkiego uszanowania i wdzięczności za gigantyczną pracę, którą wykonują każdego dnia - mówił wicepremier.
Opowiedział o operacji "Niezłomny Żółw", która trwa od dwóch lat i polega na ochronie najważniejszej infrastruktury w cywilnej przestrzeni. Nie tylko wojskowej. - Tu nasąpiło otwarcie na podmioty zarówno publiczne, jak i prywatne, które są strategiczne dla państwa polskiego. Mamy około 24 umów popisanych z różnymi jednostkami. Część z wojskowymi, część z cywilnymi - wyjaśniał Kosiniak-Kamysz. - Naszych najlepszych ekspertów doceniono przez naszego strategicznego sojusznika, którym są USA. Jesteśmy najlepsi po Stanach Zjednoczonych w ochronie cywilnej cyberprzestrzeni. I nie jest to opinia nasza, ale to jest opinia właśnie naszych sojuszników ze Stanów Zjednoczonych.
Szef MON dodał, że dwa tygodnie temu otrzymał podziękowanie za przekazanie informacji, które umożliwiły rozbicie części infrastruktury związanej z Federacją Rosyjską, atakującej państwa Zachodu. Sprecyzował, że w trakcie operacji "Niezłomny Żółw" cyberwojsko rozpoznało 600 tysięcy ataków, a incydentów rozpoznaje 100 tysięcy rocznie, z czego 4200 dotyczyło w zeszłym roku wojska.
Kolejnym powodem do dumy cyberwojsk jest Cyberlegion - nowa inicjatywa polegająca na zachęceniu cywilnych specjalistów - informatyków pracujących w różnych branżach, w bankach, w medycynie, w sektorze energetycznym, by włączyli się w działalność na rzecz bezpieczeństwa państwa polskiego. Do służby niekoniecznie w mundurach, tylko tzw. aktywnej rezerwie. Program uruchomiono w maju br.
Sukces Cyberlegionu: w weekend 400 osób, potem 600
- Liczyliśmy na kilkaset osób. W pierwszy weekend zgłosiło się czterysta osób, a do tego momentu, do Cyberlegionu zgłosiło się tysiąc osób. Tysiąc najwyższej klasy specjalistów w dziedzinie informatyki - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Część z nich przechodzi jeszcze weryfikację, część już jest po przysiędze. Minister zdecydował o utworzeniu kompanii kadrowej Cyberlegionu. Szef MON wspomniał także o pracy na polu kryptografii oraz wdrażaniu Sztucznej Inteligencji do wszystkich rodzajów aktywności Wojska Polskiego.
Szef Ministerstwa Cyfryzacji, wicepremier Krzysztof Gawkowski uczulił, że wojna hybrydowa z atakami na cyberprzestrzeń będzie pierwszym aktem, poprzedzającym konwencjonalne ataki.
- Jeżeli zmierzymy się z wojną wojną konwencjonalną, to pierwszym jej elementem będzie wojna hybrydowa, wojna w cyberprzestrzeni, która w wielu miejscach trwa. Ta wojna ma określonego adwersarza. Jesteśmy na cyfrowej wojnie z Rosją i duża część incydentów, które obserwujemy, to ataki na infrastrukturę krytyczną, mogą nas dużo kosztować - mówił Gawkowski. - Odpowiedzialność za cyberprzestrzeń jest naszą wspólną odpowiedzialnością. Nigdy wcześniej Polska nie wydawała takich sum na inwestycje, na rozwój, badania i innowacje. Te blisko 4 miliardy złotych, które wydajemy na nowe obszary, chociażby na komputery kwantowe i fabryki sztucznej inteligencji.
Wicepremier wspomniał o inwestycjach w samorządy terytorialne, które odpowiadają za najważniejszą infrastrukturę - wodę czy kanalizację.
Wróg też ma kompetencje i to jest wyzwanie
Szef WOC gen. dyw. Karol Molenda zaznaczył, że nasi przeciwnicy także mają kompetencje i to, że jego ataki się nie materializują, to zasługa fantastycznych inżynierów, fantastycznych ekspertów, którzy służą w komponencie Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni.
- W bezpieczeństwie Polski ważne są nie tylko granice lądowe, morskie, w przestrzeni powietrznej, ale przede wszystkim tej niewidzialnej cyberprzestrzeni, która jest tworzona przez człowieka i przez człowieka modyfikowana. Dlatego ogromnym wezwaniem jest, by być w stanie przeciwdziałać atakom z przestrzeni, która się zmienia każdego dnia - powiedział gen. Molenda. - Musimy reagować, musimy także zmieniać naszą infrastrukturę i robimy to, co do nas należy. Naszą ambicją jest zawsze być o krok, jak nie o dwa przed przeciwnikiem.