Eichmann przed sądem. Jak Izrael rozliczył zbrodniarza III Rzeszy

W kwietniu 1961 roku świat wstrzymał oddech. A wszystko dlatego, iż w Jerozolimie rozpoczął się proces Adolfa Eichmanna, człowieka, który z zimną precyzją organizował deportacje milionów Żydów do obozów zagłady.

Proces EichmannaProces Eichmanna
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons
Przez Wieki

Polowanie na Eichmanna – od Buenos Aires do Jerozolimy

Po klęsce Niemiec w 1945 roku Adolf Eichmann, SS-Obersturmbannführer i szef referatu ds. żydowskich w RSHA, zniknął bez śladu. Przez lata ukrywał się pod fałszywym nazwiskiem Ricardo Klement w Argentynie. Dopiero w maju 1960 roku izraelski wywiad Mossad zlokalizował i porwał Eichmanna w Buenos Aires, przewożąc go potajemnie do Izraela.

Ta spektakularna akcja wywołała międzynarodowy skandal, ale umożliwiła postawienie przed sądem człowieka, który był kluczowym organizatorem "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej" – zagłady europejskich Żydów.

Przygotowania do procesu

Proces Eichmanna miał charakter precedensowy. Izrael powołał się na ustawę z 1950 roku o karaniu nazistów i ich pomocników, która umożliwiała ściganie zbrodni popełnionych przed powstaniem państwa i poza jego granicami.

W lutym 1961 roku prokurator generalny Gideon Hausner wniósł akt oskarżenia obejmujący 15 punktów: zbrodnie przeciwko narodowi żydowskiemu, ludzkości, zbrodnie wojenne oraz członkostwo w organizacjach uznanych za zbrodnicze (SS, SD, Gestapo).

Sąd w Jerozolimie przekształcono w twierdzę – Eichmann siedział w kuloodpornej szklanej kabinie, chroniony przed zamachem. W sali zasiadło 750 osób, a relacje były transmitowane na cały świat.

Proces stał się nie tylko wydarzeniem prawnym, lecz także symbolicznym rozliczeniem z przeszłością. Po raz pierwszy ofiary Holocaustu mogły publicznie opowiedzieć o swoich przeżyciach – przesłuchano ponad 200 świadków, a materiał dowodowy liczył 1600 dokumentów.

Przebieg procesu – Eichmann na ławie oskarżonych

Proces rozpoczął się 11 kwietnia 1961 roku. Trzyosobowy skład sędziowski tworzyli Moshe Landau, Benjamin Halevy i Yitzhak Raveh. Eichmann, reprezentowany przez niemieckiego adwokata Roberta Servatiusa, nie przyznał się do winy. Twierdził, że był jedynie "kołem zębatym w machinie", wykonując rozkazy przełożonych.

W rzeczywistości jednak to on odpowiadał za logistykę deportacji – od Austrii, przez Polskę, Węgry, aż po Grecję i Francję. Organizował transporty do Auschwitz, Treblinki, Sobiboru i innych obozów, osobiście nadzorując wysiedlenia, konfiskatę mienia i eksterminację.

Przedstawiono dowody na to, że Eichmann był nie tylko wykonawcą, ale i gorliwym współtwórcą Zagłady. W trakcie procesu odtwarzano dokumenty, listy transportowe, rozkazy i zeznania świadków, którzy przeżyli getta, obozy i Marsze Śmierci. Eichmann był pytany o szczegóły organizacji deportacji, udział w konferencji w Wannsee i własne wypowiedzi, w których deklarował fanatyczną wierność ideologii nazistowskiej.

Wyrok i egzekucja – sprawiedliwość po latach

Eichmann przez cały proces powoływał się na tzw. "Befehlsnotstand" – konieczność wykonywania rozkazów. W ostatnim słowie przyznał się do winy "z punktu widzenia człowieczeństwa", ale nie do winy prawnej.

Obrona próbowała podważać jurysdykcję izraelskiego sądu, argumentując, że czyny Eichmanna były "aktami państwowymi" i że został nielegalnie uprowadzony z Argentyny. Sąd jednak odrzucił te argumenty, uznając, że zbrodnie przeciwko ludzkości nie ulegają przedawnieniu i mogą być sądzone wszędzie.

Po 14 tygodniach procesu, 121 dniach rozpraw i przesłuchaniu ponad 200 świadków, 15 grudnia 1961 roku sąd uznał Eichmanna winnym wszystkich głównych zarzutów i skazał na śmierć przez powieszenie. Wyrok został utrzymany przez Sąd Najwyższy Izraela 29 maja 1962 roku. Prezydent Jicchak Ben Cwi odrzucił prośbę o ułaskawienie.

W nocy z 31 maja na 1 czerwca 1962 roku Eichmann został powieszony w więzieniu Ramla. Jego ciało spalono, a prochy rozsypano na morzu poza izraelskimi wodami terytorialnymi, by nie stał się obiektem kultu.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Niedziela w Krakowie bez dorożek. Ze względu na upał i bezpieczeństwo zwierząt
Niedziela w Krakowie bez dorożek. Ze względu na upał i bezpieczeństwo zwierząt
"The Impossible" to nie film. To prawdziwa historia Marii Belón
"The Impossible" to nie film. To prawdziwa historia Marii Belón
Złota alga w rzece na Śląsku: zakaz korzystania z wody i ryzyko skażenia Odry
Złota alga w rzece na Śląsku: zakaz korzystania z wody i ryzyko skażenia Odry
Poznań na dwóch kółkach: letnie inspiracje rowerowe z Rowerowym Poznaniem
Poznań na dwóch kółkach: letnie inspiracje rowerowe z Rowerowym Poznaniem
Królowa informatyki. Przewidziała komputery, zanim powstały
Królowa informatyki. Przewidziała komputery, zanim powstały
"Każdy z nas jest cząstką tego miasta." Obchody 80 urodzin polskiego Szczecina
"Każdy z nas jest cząstką tego miasta." Obchody 80 urodzin polskiego Szczecina
Dzień Niepodległości USA w Krakowie. Wyjątkowy piknik przy forcie „Kościuszko”
Dzień Niepodległości USA w Krakowie. Wyjątkowy piknik przy forcie „Kościuszko”
Polska pełna tajemnic: 5 najbardziej mistycznych miejsc
Polska pełna tajemnic: 5 najbardziej mistycznych miejsc
Cracovia dobrze radzi sobie w sparingach. W pokonanym polu zostawiła Koronę
Cracovia dobrze radzi sobie w sparingach. W pokonanym polu zostawiła Koronę
Iga Świątek bliżej czwartej rundy. Polka wygrała pierwszy set sobotniego pojedynku z Danielle Collins
Iga Świątek bliżej czwartej rundy. Polka wygrała pierwszy set sobotniego pojedynku z Danielle Collins
Radioaktywne kremy i pasty do zębów. Piękno, które szkodziło
Radioaktywne kremy i pasty do zębów. Piękno, które szkodziło
PKO BP Ekstraklasa. Nowa dziewiątka już strzela, Motor pokonuje Lechię, a Arka podgląda z drona…
PKO BP Ekstraklasa. Nowa dziewiątka już strzela, Motor pokonuje Lechię, a Arka podgląda z drona…