Historia insuliny. Jak uratowano miliony dzieci i dorosłych
Gdy w 1922 roku dzieci z cukrzycą zapadały w śpiączkę, lekarze w Toronto sięgnęli po insulinę. Wtedy wydarzył się cud: mali pacjenci wracali do życia, a szpital ogarnęła fala wzruszenia.
Cukrzyca przed erą insuliny
Na początku XX wieku cukrzyca, zwłaszcza u dzieci, była chorobą śmiertelną. Diagnoza oznaczała powolne wyniszczenie organizmu, prowadzące do śpiączki i śmierci. Jedyną metodą leczenia była rygorystyczna dieta, często ograniczona do 500 kalorii dziennie, praktycznie pozbawiona węglowodanów.
Dzieci, które trafiały do szpitali, były skrajnie wychudzone, blade i osłabione. Wspomnienia lekarzy z tamtych lat są przejmujące: "Nigdy nie widziałem tak wychudzonego dziecka, chyba że na zdjęciach z obozów koncentracyjnych" – notował jeden z nich, widząc 13-letniego Leonarda Thompsona, pierwszego pacjenta, który otrzymał insulinę.
Droga do przełomu
Kluczowy moment nastąpił w 1921 roku, gdy Frederick Banting, młody chirurg z Kanady, wpadł na pomysł izolacji hormonu z wysepek Langerhansa w trzustce. Wspólnie z asystentem Charlesem Bestem, pod kierunkiem profesora Johna Macleoda, rozpoczął serię eksperymentów na psach. Po wielu nieudanych próbach udało im się uzyskać ekstrakt, który obniżał poziom cukru we krwi zwierząt.
W grudniu 1921 roku do zespołu dołączył biochemik James Collip, który opracował skuteczną metodę oczyszczania insuliny. To właśnie dzięki niemu możliwe stało się podanie leku ludziom bez poważnych skutków ubocznych.
Pierwsza próba na człowieku, 14-letnim Leonardzie Thompsonie, miała miejsce 11 stycznia 1922 roku. Pierwsza dawka była zbyt zanieczyszczona i wywołała reakcję alergiczną, ale już druga, podana 23 stycznia, przyniosła spektakularny efekt: poziom cukru spadł, a chłopiec odzyskał siły i apetyt.
"Diabetyczne zmartwychwstania"
Wiosną 1922 roku do Toronto zaczęły zjeżdżać rodziny z całej Ameryki Północnej. Oddziały szpitalne wypełniły dzieci w śpiączce cukrzycowej i te, które ledwo trzymały się życia. Lekarze, wśród nich Banting, Best i Collip, przechodzili od łóżka do łóżka, wstrzykując każdemu oczyszczoną insulinę.
Gdy kończyli podawać lek ostatniemu dziecku, pierwsze zaczęło się budzić. Jedno po drugim dzieci otwierały oczy, wracały do świadomości i zaczynały rozmawiać z rodzicami. Sala, która jeszcze chwilę wcześniej była miejscem rozpaczy, nagle zamieniła się w przestrzeń nadziei i radości.
Ten moment przeszedł do historii jako "diabetyczne zmartwychwstania". Współczesne relacje lekarzy i pielęgniarek podkreślają, że nigdy wcześniej nie byli świadkami tak natychmiastowego powrotu do życia.
Rozwój terapii i pierwsze sukcesy kliniczne
Po pierwszych spektakularnych sukcesach w Toronto, insulinę zaczęto testować w innych ośrodkach. Wkrótce leczenie stało się dostępne także w Stanach Zjednoczonych i Europie.
Kluczową rolę odegrała Mayo Clinic, gdzie dr Russell Wilder opracował pierwsze protokoły dawkowania insuliny i monitorowania poziomu cukru. Szybko okazało się, że terapia wymaga indywidualnego podejścia – zbyt mała dawka nie przynosiła efektu, zbyt duża groziła hipoglikemią.
W 1923 roku insulina była już dostępna w produkcji przemysłowej, a liczba uratowanych dzieci rosła z miesiąca na miesiąc. W tym samym roku Banting i Macleod otrzymali Nagrodę Nobla za swoje odkrycie. Banting podzielił się nagrodą z Bestem, a Macleod z Collipem, podkreślając zespołowy charakter pracy.
Patent za dolara
Twórcy insuliny od początku byli zgodni: ich odkrycie powinno służyć ludzkości, a nie przynosić zyski. Banting, Best i Collip sprzedali patent na insulinę Uniwersytetowi w Toronto za symbolicznego dolara. Chcieli, by lek był dostępny dla wszystkich potrzebujących, niezależnie od statusu materialnego. To podejście, rzadkie nawet dziś, stało się wzorem etyki medycznej i inspiracją dla kolejnych pokoleń naukowców.
Uniwersytet Toronto szybko udzielił licencji na produkcję insuliny największym firmom farmaceutycznym, co pozwoliło na szybkie rozpowszechnienie leku na całym świecie. Do końca lat 20. XX wieku insulina uratowała życie setkom tysięcy dzieci i dorosłych.