Oferują wysoką pensję i ponad 1000 zł na dziecko. Przyjmują od ręki

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podało, że w 2024 roku agencje zatrudnienia wysłały do zagranicznych pracodawców 150 592 osoby, co oznacza spadek o 4 290 osób względem poprzedniego roku, czyli o 2,8%.

- Ten trend można tłumaczyć poprawą warunków pracy i płac w Polsce, a także pogłębiającym się niżem demograficznym - twierdzi Kacper Matysik, odpowiedzialny w agencji Trenkwalder Polska za delegowanie pracowników za granicę.

W 2024 roku 17 845 osób podjęło pracę za granicą na okres powyżej 12 miesięcy, podczas gdy rok wcześniej było to 10 643 osoby.

- Widzimy wyraźną zmianę w podejściu Polaków do pracy za granicą, czyli generalnie mniejszą skalę wyjazdów niż choćby dekadę temu. Większa jest stabilność zatrudnienia i atrakcyjność ofert pracy w Polsce. Jednak z naszej perspektywy, akurat teraz więcej jest dłuższych wyjazdów zawodowych za pracą. Wiąże się to z tym, że koszty wyjazdu na krótki czas, a także koszty życia w krajach Europy Zachodniej są na tyle wysokie, że wyjazd krótkoterminowy może się nie opłacać - mówił nam niedawno Mateusz Żydek z agencji zatrudnienia Randstad.

W 2024 roku agencje skierowały do pracy w Niemczech 39 340 osób (co plasuje rynek niemiecki na drugim miejscu, po Holandii - 61 976 osób). Polacy chętnie wyjeżdżają też do Norwegii i Belgii.

- W przypadku wykwalifikowanych specjalistów dochodzą do tego również Skandynawia, Szwajcaria, Wielka Brytania i Irlandia. W sektorze IT czy finansów pojawiają się też oferty ze Stanów Zjednoczonych czy krajów Bliskiego Wschodu. Wybór kierunku zależy od branży, poziomu kwalifikacji oraz znajomości języka, jeśli jest wymagany przez pracodawcę - stwierdził Żydek.

Pomimo wzrostu wynagrodzeń w naszym kraju, różnica w zarobkach za granicą nadal jest odczuwalna. Przy płacy minimalnej w Polsce na poziomie około 1 100 - 1150 euro, np. w Niemczech pracownicy mogą liczyć na ponad 2 200 - 2 350 euro miesięcznie (po przeliczeniu na złotówki to 9 372 - 10 011 zł - kurs 4,26 zł). Dla pracowników tymczasowych zatrudnionych za pośrednictwem agencji pracy, stawka godzinowa jest wyższa. W 2025 roku wynosi ona 14,53 euro brutto, w porównaniu do 12,83 euro obowiązujących przy bezpośrednim zatrudnieniu u pracodawcy niemieckiego.

- Dodatkową korzyścią dla pracownika jest pokrycie kosztów zakwaterowania przez agencję zatrudnienia, a to spory wydatek. To oznacza, że pracownik może niemal całą pensję przeznaczyć na własne potrzeby, oszczędności czy spłatę zobowiązań. Dla wielu osób wyjazd z agencją to większe poczucie bezpieczeństwa. Pracownik ma podpisaną polską umowę o pracę, odprowadzane składki do ZUS, a jednocześnie korzysta z niemieckich świadczeń i ma zagwarantowaną opiekę koordynatora. To bardzo ważne szczególnie dla osób, które pierwszy raz wyjeżdżają za granicę - mówi Kacper Matysik z agencji Trenkwalder Polska.

Agencje pracy tymczasowej często oferują też wsparcie koordynatorów polskojęzycznych. Osoby te pomagają w kontaktach z pracodawcą, tłumaczą obowiązki, wspierają logistycznie i organizacyjnie. Agencje pomagają również w zorganizowaniu transportu do miejsca pracy czy w formalnościach związanych z uzyskaniem Kindergeld, czyli niemieckiego odpowiednika 800+. Wystarczy, że jeden z rodziców pracuje w Niemczech i spełnia warunek "nieograniczonego obowiązku podatkowego", wtedy ma prawo złożyć wniosek o Kindergeld, nawet jeśli dziecko mieszka w Polsce. W 2025 roku stawka Kindergeld wynosi 255 euro miesięcznie na każde dziecko, a w 2026 roku ma wzrosnąć do 259 euro. Można także starać się o odzyskanie podatku dochodowego płaconego w Niemczech, jeśli pracownik prowadzi dwa gospodarstwa domowe - w Polsce i w Niemczech.

Najczęściej do pracy za granicą aplikują osoby w wieku 30-40 lat. Z danych Trenkwalder Polska dowiadujemy się, że na jedno ogłoszenie aplikuje średnio ponad 100 kandydatów. Dotyczy to pracy na proste stanowiska fizyczne bez wymogu znajomości języka niemieckiego. Zatrudnienie znajdą zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Ci ostatni mają jednak większe szanse na szybkie znalezienie pracy, bo wg. danych ministerialnych najwięcej ofert dotyczy magazynierów (37 278 osób zatrudnionych w 2024 r.) i pracowników do prostych prac przemysłowych (11 682 osób) - prac, które wymagają odpowiednich warunków fizycznych.

Sezon na pracę tymczasową w Niemczech trwa głównie od marca do czerwca oraz od września do początku grudnia. Największe przestoje przypadają na grudzień-luty oraz okres wakacyjny, gdy zakłady produkcyjne ograniczają działalność. Z analiz Trenkwalder Polska wynika, że w tych "martwych sezonach" wpływa najwięcej aplikacji - często od studentów lub osób, które planują krótkoterminowy wyjazd zarobkowy.

- Najczęściej jednak nasi kandydaci deklarują chęć pracy przez 12 miesięcy lub dłużej. Krótkie, 2-3-miesięczne wyjazdy zdarzają się rzadko, bo nie zawsze pozwalają na realne oszczędności - mówi Kacper Matysik z agencji Trenkwalder Polska.

Na wyjazdy decydują się też fachowcy związani m.in. z branżą budowlaną i elektrotechniczną. Cała UE cierpi na niedobór kadr w tych sektorach i pracownicy z konkretnymi umiejętnościami i kompetencjami są na wagę złota właściwie w każdym kraju. Specjaliści, tacy jak spawacze, elektrycy czy operatorzy CNC, mogą liczyć na wyższe stawki i lepsze pozapłacowe warunki zatrudnienia.

Na przykład spawacz metodami MIG/MAG/TIG, który w Polsce może zarobić średnio od 6 do 9 tys. zł brutto (dane Manpower), za granicą otrzyma grubo powyżej 10 tys. zł brutto. W ofercie opublikowanej w Centralnej Bazie Ofert Pracy podano kwotę 15 tys. zł (zatrudnienie we Francji, umowa o pracę na czas nieokreślony). W innej ofercie z CBOP w propozycji zatrudnienia dla pracownika budowalnego (montaż płyt kartonowo-gipsowycj, tynkowanie, malowanie, montaż okien) podano kwotę od 18 do 22 tys. zł - praca w holenderskim Rotterdamie, ale tu wskazano umowę zlecenia.

- Jeśli natomiast mówimy o specjalistach z wyższym wykształceniem, to część z nich decyduje się na dłuższy wyjazd, ale niekoniecznie na stałe. Zwykle są to kilkuletnie kontrakty w sektorach takich jak IT, inżynieria, finanse czy medycyna. Motywacją w tym przypadku są nie tylko zarobki, ale również rozwój kompetencji, dostęp do nowoczesnych technologii i projektów czy budowanie międzynarodowej kariery. Co ważne, coraz więcej specjalistów pracuje też w modelu hybrydowym lub zdalnym - z Polski dla zagranicznych pracodawców, co dodatkowo zmienia obraz mobilności zawodowej - wyjaśnia Mateusz Żydek.