Ogromny korek na dolnośląskim odcinku A4. Niemcy zaostrzyli kontrole na granicach
W tym artykule:
Niemcy zaostrzyli kontrole na granicach. Korki sięgaja 20 kilometrów
Od początku maja Niemcy znacznie zaostrzyły kontrole graniczne – zarówno wobec migrantów, jak i zwykłych podróżnych. Powód? Nowy rząd w Berlinie, kierowany przez kanclerza Friedricha Merza, chce od pierwszego dnia urzędowania pokazać zdecydowaną walkę z nielegalną migracją. Skutki odczuwają wszyscy: turyści, pracownicy transgraniczni, kierowcy ciężarówek.
Co się zmieniło?
- Kontrola każdego – każdy przekraczający granicę Niemiec musi okazać dowód osobisty lub paszport. Bez wyjątku.
- Dokładne, wyrywkowe przeszukania – policja może sprawdzać pojazdy i bagaż. Dotyczy to także samochodów osobowych i ciężarówek – kontrolowane są dokumenty przewozowe, zawartość kabin.
- Brak dokumentów = zawrócenie – nie ma miejsca na tłumaczenia. Brak odpowiednich dokumentów skutkuje zawróceniem z granicy lub mandatem.
Nowy minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt ogłosił, że od 7 maja osoby ubiegające się o azyl będą zawracane jeszcze na granicy. Wyjątki przewidziano tylko dla dzieci, kobiet w ciąży i osób chorych. Liczba funkcjonariuszy niemieckiej policji federalnej na granicach wzrosła z 11 do 14 tysięcy.
Ogromny zator na A4 w kierunku granicy. Dwie godziny oczekiwania na przejazd
Skutki tych działań są już widoczne – tworzą się korki, a czas oczekiwania na granicach znacznie się wydłużył, zwłaszcza na autostradzie A4. Kierowcy stoją tu w korku 24 godziny na dobę. Jak relacjonują kierowcy, o godzinie 2 w nocy sięga on około 7-8 kilometrów. Czekają w nim osoby, które jeszcze przed północą pojawiły się na przejściu granicznym Jędrzychowice.
Rankiem zator powiększa się do niebotycznych rozmiarów. O godz. 7 rano we wtorek (10 czerwca) miał prawie 20 kilometrów i zaczynał się już na węźle Godzieszów. Według nawigacji, przejazd tego odcinka zajmuje godzinę i 45 minut:
Od rana wielu kierowców próbowało ominąć gigantyczny korek na autostradzie A4, zjeżdżając z niej na węźle Godzieszów i wybierając boczne drogi – krajową 30 i 94. Niestety, tam też szybko zaczęły tworzyć się korki. Na drodze nr 30 zator sięgał miejscowości Trójca, a przy rondzie Solidarności samochody stały w czterokilometrowym ogonku.
Podobnie było na drodze 94 – tam również od nocy tworzyły się zatory. Choć rano ruch na bocznych trasach trochę się uspokoił, to na samej A4 korek wciąż miał aż 18 kilometrów długości. Wielu kierowców próbowało też ominąć autostradę przez Zgorzelec, co całkowicie zakorkowało miasto. Służby radzą, by auta osobowe kierowały się na przejście graniczne w Radomierzycach, a ciężarówki – do Sieniawki. Niestety, także po stronie Niemiec są utrudnienia – w kilku miejscach trwają remonty.
Wzmożone kontrole można zaobserwować m.in. w:
- Świecku,
- Kołbaskowie,
- Zgorzelcu
- i Jędrzychowicach
Na zaostrzenie sytuacji zareagował także premier Donald Tusk. W wywiadzie dla TVN24 zapewnił, że Polska nie przyjmuje migrantów zawracanych z Niemiec, jeśli próbowali przedostać się przez Polskę do Niemiec lub Francji.
– My się na to nie zgadzamy i to blokujemy – powiedział.
Odniósł się także do słów Sławomira Mentzena z Konfederacji, który twierdził, że Polska miała przyjąć 10 tys. migrantów cofniętych z Niemiec.
– To nieprawda. Straż Graniczna dostała ode mnie jasne polecenie, by każdy przypadek dokładnie sprawdzać – odpowiedział premier.
Niemal dwie godziny, aby przekroczyć granicę polsko-niemiecką:
Niemieckie kontrole trwają od 2 lat i są wciąż zaostrzane. Zdaniem niemieckich służb, to konieczność, spowodowana wciąż rosnącą falą nielegalnej migracji.