Oświęcim: Parkowanie w zachodniej części targowiska płatne. Mieszkańcy niezadowoleni
Od kilku dni w zachodniej części targowiska miejskiego pobierane są opłaty za postój samochodem. Chcący zaparkować, muszą wydać dwa złote. Nie wszyscy są z tego powodu zadowoleni, podkreślając, że w dni ustawowo wolne od pracy, czyli soboty i niedziele, nie trzeba płacić za postój przy ulicy Żwirki i Wigury, sąsiadującej z targowiskiem.
W dni handlowe przy oświęcimskim targowisku trudno znaleźć wolne miejsce, a sytuacja pogorszyła się w związku z remontem dużego parkingu, przylegającego do ulicy Chopina, co ma związek z kolei z szerszą inwestycją prowadzoną na tejże ulicy.
- Wjechałem w sobotę na parking wewnątrz targowiska, żeby wyskoczyć tylko po jajka, a od razu zjawił się przy mnie pracownik targowiska z kasą fiskalną, prosząc o dwa złote opłaty. Przecież w dni wolne nie płaci się na zewnątrz parkingu? – pyta retorycznie Mariusz Miszalski, mieszkaniec Oświęcimia. - Wściekłem się i dla zasady opuściłem parking, znajdując wolne miejsce kilkadziesiąt metrów dalej, przy ośrodku zdrowia, gdzie stanąłem nieodpłatnie. Nic, tylko łupiliby ludzi na każdym kroku – dodaje.
Owszem, w dni wolne od pracy parkowanie w miejscach, gdzie zwykle pobierane są opłaty miejskie, czyli przy ulicy Żwirki i Wigury i przed remontem na parkingu przy ulicy Chopina, a także na poboczach wzdłuż ulicy Chopina, nie trzeba wnosić opłat, ale już w czwartki tak. Jednak w dni targowe zwykle trudno o wolne miejsce.
Odwiedzający targowisko miejskie często szukają wolnych miejsc na tzw. trójkącie (plac pomiędzy ulicą Żwirki i Wigury, a ogrodzeniem targowiska i dalej przylegającym do ulicy Wysokie Brzegi), zarządzanym przez Zakład Usług Komunalnych, gdzie – zgodnie z regulaminem – wnosi się opłaty, czy płacą na prywatnych parkingach przy pobliskiej restauracji, a – mimo to – ciągle brakuje miejsc postojowych wzdłuż Żwirki i Wigury, z której wschodzi się bezpośrednio na targ.
Udostępnienie wjazdu na teren targowiska ukłonem w stronę mieszkańców Oświęcimia
- Zacznę może od tego, że miejsca postojowe wewnątrz targowiska były przeznaczone głównie dla kupców - zwraca uwagę Witold Augustyn, prezes ZUK, zarządzający targowiskiem miejskim. – Korzystając z możliwości przesunięcia w części zachodniej targowiska handlujących meblami, uwolniliśmy tam trochę przestrzeni na miejsca parkingowe dla kupujących. To był ukłon z naszej strony, widząc, jak trudno znaleźć miejsce do parkowania poza targowiskiem. Wydaje mi się, że opłata 2 złotych jest symboliczna. Może w soboty i niedziele parkingi przy ulicy Żwirki i Wigury są bezpłatne, ale trudno tam o miejsce. Wielu przyjeżdżających na targowisko korzysta z parkingów na prywatnych posesjach płacąc po 5 zł i nie robią z tego problemu. Warto pamiętać, że koszty utrzymania targowiska rosną. Drobne opłaty, nie obciążające zbytnio klientów, zawsze trochę podreperują nasz budżet. Pamiętajmy, że handel na targowisku miejskim się kurczy.
Zdaniem prezesa ZUK, opłaty na targowisku pobierane są zgodnie z regulaminem, więc nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
Warto dodać, że szykuje się remont wschodniej części targowiska, gdzie nowe pawilony zastąpią te mocno już wysłużone. Poza tym, we wschodniej części targowiska będą musieli się pomieścić także ci, którzy przejdą z zachodniej, na której w przyszłości planowane jest postawienie nowego gmachu urzędu miasta.
- Jeśli procedury przetargowe pójdą zgodnie z planem, w połowie sierpnia mogą się pojawić pierwsze nowe pawilony w części wschodniej targowiska – wyjawia prezes Augustyn. – Będziemy wymieniać pawilony sukcesywnie. Liczę, że kompleksowa wymiana potrwa może dwa lata, maksymalnie dwa i pół roku.
W Oświęcimiu mieszkańcy nie powinni narzekać, bo - w pobliskim Chrzanowie - moda na robienie zakupów na targowisku, nie tylko warzyw i owoców, ale także tekstyliów, do tego stopnia „wypaliła” się wśród mieszkańców, że targowisko miejskie zostało zlikwidowane i całkowicie rozebrane. Pozostały zatem jedynie sklepy wielkopowierzchniowe.