Nowa Sól: 150 osób posprzątało tereny nad Odrą
Pierwsza nowosolska edycja wydarzenia odbyła się w kwietniu. Dziś (sobota 11 października) mieszkanki i mieszkańcy ponownie zwarli szyki, żeby wspólnie posprzątać teren nad rzeką.
Pomogli im również strażacy ochotnicy z nowosolskiej OSP RW i zawodnicy Kajakowego Klubu Sportowego Nowa Sól.
Zebrali się w sobotę z samego rana na cyplu nad Odrą. Napili się kawy, herbaty i ruszyli na wielkie sprzątanie.
Schowaj papierek do kieszeni
Wśród uczestniczek akcji były m.in. Krystyna Banaszak i Irena Lemańczyk. Podkreślają, że chcą zadbać o swój kawałek ziemi.
Żeby w Nowej Soli było czysto i ładnie - podkreśla pani Krystyna. - I po to, żebyśmy idąc na spacer nie musieli oglądać śmieci. Chociaż one i tak za chwilę pojawią się ponownie, bo trzeba byłoby je zbierać co chwilę. Szkoda, że sprzątają ci, którzy nie śmiecą, a ci, którzy śmiecą, nie poczuwają się do odpowiedzialności. Nie wszystkich nauczymy kultury, chociaż cieszy to, że są całe rodziny z dziećmi. Od małego trzeba pokazywać im to, co jest ważne.
Pani Krystyna w ub. roku brała udział w akcji obrony miasta przed powodzią. Patrolowała teren na tyłach marketu Lidl, w pobliżu kanału Rudnianka. W krzakach było niestety sporo kapsli, butelek, puszek po piwie.
- Poszłam wtedy na stację benzynową po worek i posprzątałam - wspomina.
Nad Odrą w kierunku przepompowni tych śmieci jest sporo, szczególnie butelek - mówi z kolei pani Irena. - Co niedzielę z Polskim Towarzystwem Turystyczno-Krajoznawczym chodzę na wycieczki i to nas przeraża. My jesteśmy tacy, że na ziemię nie wyrzucimy ani jednego papierka. Tak zostaliśmy nauczeni: gdy nie ma śmietnika, trzeba po prostu schować go do kieszeni.
Walor edukacyjny
Pani Ewelina przyszła na akcję z córką Emilką.
To, że ludzie zaśmiecają okolicę, jest widoczne na co dzień - mówi nowosolanka "Gazecie Lubuskiej". - Nie szukają kosza, tylko rzucają śmieci na ziemię: butelki czy opakowania po czipsach. Nie mówiąc o tym, co się dzieje przy McDonald's... Śmiecą nie tylko dzieci, ale i dorośli. Dlatego ta akcja to świetny pomysł, nie mogłyśmy się doczekać. Bierzemy udział po raz pierwszy i myślę, że w przyszłości również przyjdziemy.
Dla rodziców ważny jest walor edukacyjny Czystej Odry.
Dobrze wychowujemy nasze dzieci. Gdy zauważą, że coś leży na ulicy, to zwracają uwagę, że to nieładnie - opowiada pani Ewelina. - Emilka już od tygodnia żyła tym, że tutaj przyjdziemy i będziemy sprzątać. Obudziła się dziś pierwsza [uśmiech].
Bo dziewczynce akcja naprawdę się spodobała.
I wcale nie było ciężko na nią wstać - Emilka potwierdza słowa mamy.
"To dodaje mi energii"
Łącznie na imprezę zapisało się 200 osób. Ostatecznie przyszło ok. 150.
To bardzo dużo, jesteśmy zadowoleni - mówi nam Jarosław Werwicki, szef Fundacji Nakręceni i organizator wydarzenia. - Lubię, gdy ludzie się jednoczą i wspólnie robią dobrą robotę, więc lubię też organizować takie wydarzenia. To dodaje mi energii. Nie planowałem jesiennej edycji, ale pojawiła się możliwość dofinansowania z programu "Energia sąsiedztwa" Fundacji Orlen. Udało się, dostaliśmy pieniądze i dziś mamy tego efekt.
Werwicki cieszy się, że ludziom najzwyczajniej w świecie się chce.
Zależy im na tym, jak ta okolica wygląda - dodaje. - Takie akcje powodują też to, że inni może bardziej się zastanowią, czy wyrzucić papierek na ziemię, czy jednak wrzucić go do śmietnika.
W przyszłym roku wielki finał w Nowej Soli!
Dziś można było również dobrze zjeść dzięki Nowosolskiej Paczce, Restauracji Siostrzyczki, firmie Lantmännen Unibake i członkiniom Koła Gospodyń Wiejskich "Ale ziółka" z Rudna.
Nie zabrakło czegoś dla ducha: koncertu Młodzieżowej Orkiestry Dętej Elektryk. Królowały popowe rytmy.
"Gazeta Lubuska" dowiedziała się, że finał ogólnopolskiej akcji sprzątania Odry odbędzie się właśnie w Nowej Soli! Zapamiętajcie tę datę: 30 maja 2026.
Liczę, że zapisze się jeszcze więcej ludzi - podkreśla organizator. - To dobra okazja do spotkania, spaceru, rozmów. Chodzi nam również o integrację.