To mały cud: oceniają ratownicy. Chłopiec urodził się w domu w Tarnobrzegu,
Ekipa jednego z ambulansów Podkarpackiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Mielcu wzięła w Tarnobrzegu udział w nietypowej akcji, akcji... porodowej. Poród odebrano w domu, bo na dojazd do szpitala było już za późno. Wszystko na szczęście zakończyło się pomyślnie.
Źródło zdjęć: © Istock
Marcin Radzimowski
Ekipa pogotowia ratunkowego odebrała poród w domu
O tym mimo wszystko nietypowym zdarzeniu, poinformowała na swoim profilu facebookowym Podkarpacka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Mielcu:
"Mały Cud w Tarnobrzegu – narodziny Kajetana (choć być może będzie to jednak Brajanek) pod opieką ratowników. Czasem wezwanie, które z pozoru wygląda rutynowo, staje się początkiem historii, która zostanie w sercach na długo. Tak właśnie było tym razem. Zgłoszenie: „odeszły wody” – typowy początek porodu, który zazwyczaj oznacza, że jest jeszcze czas, by bezpiecznie dotrzeć do szpitala. Ale życie potrafi zaskakiwać… i to najpiękniej jak można.- Gdy ekipa ratownicza dotarła do domu przyszłej mamy, okazało się, że poród już się rozpoczął. Główka maluszka była widoczna, więc decyzja mogła być tylko jedna: przyjmujemy poród tu i teraz, w domu - opowiada kierownik zespołu rat. med. Adrian Ząbek.
Dla ratowników – ogrom emocji, odpowiedzialność i niepewność, czy wszystko pójdzie dobrze.Był moment, kiedy serca zatrzymały się na sekundę. Buźka maleństwa była lekko zasiniona. Ale gdy urodziły się ramionka, ten niepokój zaczął ustępować. Wszystko było w porządku! A potem przyszedł pierwszy krzyk. Silny, donośny, niosący ulgę i radość. Zdrowy, dorodny chłopiec, który jak się potem okaże ważył ponad 4 kg (tak, tak - 4130g ), otrzymał 9 na 10 punktów w skali Apgar. To mały wojownik, który postanowił przyjść na świat na własnych zasadach.Ogromne słowa uznania należą się również 25-letniej mamie, która okazała się spokojna, opanowana i niezwykle dzielna. Dzięki jej niesamowitej współpracy i sile wszystko potoczyło się sprawnie i bezpiecznie.Dla naszej załogi to chwile, których się nie zapomina. Dziękujemy za zaufanie i gratulujemy z całego serca całej rodzinie. Niech "nasz" Chłopczyk rośnie zdrowo i szczęśliwie, a jego pierwszy krzyk zawsze przypomina wszystkim, że życie ma dla nas często najwspanialsze niespodzianki" - czytamy na profilu FB.